Abramów, dzwony kościelne w czasie wojny – historia prawie nieznana.

DSCN2057

W czasie II Wojny Światowej Niemcy zrabowali na zajętych terenach okupowanej Polski tysiące dzwonów kościelnych. Zarówno na ziemiach włączonych do Rzeszy, jak i w Generalnej Guberni konfiskata rozpoczęła się niedługo po rozpoczęciu wojny, bo już od 1940 roku. Szacuje się, że z terenów Polski wywieziono ponad 5 tysięcy dzwonów kościelnych, np. z samej tylko Wielkopolski prawie 2 tysiące. Większość nigdy nie została odzyskana, w tym wiele zabytkowych, zostały po prostu przez Niemców przetopione i wykorzystane jako materiał służący do produkcji amunicji.

Ten niechybny los spotkałby na pewno i dzwony należące do młodej wówczas parafii abramowskiej. Że się tak nie stało, to zasługa ówczesnego księdza proboszcza Stanisława Wolskiego i kilku wtajemniczonych w sprawę zaufanych parafian. Z opowieści Eugeniusza Pacuły z Wielkiego (rocznik 1931) i nieżyjącego już Józefa  Kowalskiego z Abramowa wynika, że w przedsięwzięciu zdemontowania i ukrycia dzwonów na cmentarzu parafialnym brało udział niewielu, chyba tylko czterech mieszkańców. To była wielka tajemnica, tak, że do tej pory  udało się ustalić nazwiska  zaledwie dwóch uczestników, byli to mieszkańcy Abramowa  Jan Marek i Jan Mazur. Prawdopodobnie do demontażu dzwonów użyli oni sprzętu (wału windowego?) używanego w wiatrakach do wciągania worków. Jak wspominał Józef Kowalski, w krótkim czasie po ukryciu dzwonów, dosłownie nazajutrz zjechali Niemcy zabrać dzwony. Według jego relacji, ksiądz Wolski, który podobno dość dobrze znał język niemiecki wyjaśnił zdziwionym Niemcom, że wcześniej byli tu już ich pobratymcy i zabrali dzwony.

Dzwony odkopano po wojnie i zamocowano z powrotem w drewnianej  dzwonnicy która stała do momentu wyświęcenia nowego kościoła w roku 1994. Dzwony od chwili zakupu w 1927 roku z ludwisarni Józefa Dorożyńskiego z  Węgrowa służą po modernizacji do chwili obecnej, czyli ponad 90 lat.

DSCN2055

DSCN2057

DSCN2053

Eugeniusz Pacuła wskazał na cmentarzu w Abramowie miejsce, gdzie przez okres wojny były zakopane dzwony. Znajdowało się ono w najstarszej części cmentarza przy parkanie od strony południowej i prawdopodobnie oznaczone było jako mogiła.

DSCN1627

DSCN1629

Historia opowiedziana powyżej czeka na ciąg dalszy. Trzeba mieć nadzieję, że po publikacji tego artykułu odezwą się osoby, które poszerzą naszą wiedzę w tej materii. Jeśli ktoś posiada stare fotografie kościoła, dzwonnicy, oraz informacje dotyczące naszej lokalnej historii i chciałby się nimi podzielić może napisać na adres mailowy:   witoldkomsta@gmail.com

Witold Komsta

Komentarze do: “Abramów, dzwony kościelne w czasie wojny – historia prawie nieznana.

  1. Michał Grabowski

    Tekst odkryłem przypadkowo w trakcie nocnego oglądania tekstów internetowych.
    Tworcą drzwonów w Abramowie był Józef Dorożyński, dziadek mojej matki, właściciel
    odlewni w Węgrowie. Mój pradziadek był szlachcicem herbu Krzywda. Rodzina przybyła
    na Podlasie po sprzedaży lub po utracie (po powstaniu ?) swojego majątku na Litwie.
    Cieszy mnie bardzo, że dzwony te nadal dobrze służą wiernym parafii.

    Serdecznie pozdrawiam : Michał T.W. Grabowski, Gleiszellen/Pfalz, Niemcy

    Reply
    • witold Post author

      Bardzo dziękuje za ten wpis, jak z małych cegiełek powstaje duży dom, tak też z sumy pojedynczych historii tworzy się większa całość. Można tu zacytować św.Jana Pawła II – „Naród, który nie zna swojej przeszłości, umiera i nie buduje przyszłości”. Zapraszamy do napisania czegoś więcej o historii Pana rodziny. Pozdrawiam: Witold Komsta

      Reply

Skomentuj witold Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *