Dekada po śmierci Jana Pawła II

jp25

Dokładnie dziesięć lat temu papież Polak przeszedł do „domu Ojca.” Pontyfikat Jana Pawła II był trzecim co do długości w historii papiestwa.

Dziś przypada 10. rocznica śmierci św. Jana Pawła II. Papież Polak, 264. następca św. Piotra, zmarł 2 kwietnia w wieku 84 lat w Rzymie. Zgon nastąpił o 21:37. Pontyfikat Jana Pawła II trwał 26 lat 5 miesięcy i 16 dni i był trzecim co do długości w historii papiestwa.

Przy łożu zmarłego w papieskich apartamentach byli najbliżsi współpracownicy Ojca Świętego m.in.: abp Stanisław Dziwisz osobisty sekretarz papieża, ks. prof. Tadeusz Styczeń, jego uczeń z KUL, ks. prałat Mieczysław Mokrzycki i opiekujące się Janem Pawłem II na co dzień siostry sercanki.

Wybrany podczas pamiętnego konklawe 16 października 1978 r. został 264 papieżem w dziejach. Był zarazem pierwszym od 455 lat następcą św. Piotra nie-Włochem i pierwszym papieżem-Słowianinem. Dla świata jego wybór był niespodzianką, jeśli nie sensacją, natomiast dla osób zaangażowanych w życie Kościoła, zwłaszcza watykanologów, Karol Wojtyła już podczas konklawe po śmierci Pawła VI należał do grona papabili. Po jego wyborze na Papieża zgodnie podkreślano, że był jak mało kto przygotowany do podjęcia tego zadania. Miał za sobą przeszłość duszpasterza, wykładowcy, naukowca filozofa, publicysty, autora książek, biskupa historycznej diecezji, któremu przyszło sprawować rządy w konfrontacji z reżimem komunistycznym, wziął też aktywny, twórczy udział w Soborze Watykańskim II. Nietypowa, jak na duchownego, była jego przeszłość artystyczna – w młodości występował w teatrze i pisał wiersze, czego – jak się później okazało – nie zarzucił także jako Papież.

Jan Paweł II w 1979 roku na krakowskich Błoniach podczas wielkiego Bierzmowania Narodu:

Pozwólcie przeto, że tak jak zawsze przy bierzmowaniu biskup, i ja dzisiaj dokonam owego apostolskiego włożenia rąk na wszystkich tu zgromadzonych, na wszystkich moich rodaków.

Pragnę wam dziś przekazać tego Ducha, ogarniając sercem z najgłębszą pokorą to wielkie „bierzmowanie dziejów”, które przeżywacie.

I dlatego – zanim stąd odejdę, proszę was, abyście całe to duchowe dziedzictwo, któremu na imię Polska, raz jeszcze przyjęli z wiarą, nadzieją i miłością

— taką, jaką zaszczepia w nas Chrystus na chrzcie świętym,

— abyście nigdy nie zwątpili i nie znużyli się, i nie zniechęcili,

— abyście nie podcinali sami tych korzeni, z których wyrastamy. Proszę was:

— abyście mieli ufność nawet wbrew każdej waszej słabości, abyście szukali zawsze duchowej mocy u Tego, u którego tyle pokoleń ojców naszych i matek ją znajdowało,

— abyście od Niego nigdy nie odstąpili,

— abyście nigdy nie utracili tej wolności ducha, do której On wyzwala człowieka,

— abyście nigdy nie wzgardzili tą Miłością, która jest największa, która się wyraziła przez Krzyż, a bez której życie ludzkie nie ma ani korzenia, ani sensu. Proszę was o to…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *