‘Diabełku – pogadajmy!’ – czyli rajskie sytuacje w VI klasie.

ikona

Bez wstępu…

Tytułem wstępu wyjaśnię, że właśnie tym razem nie wyjaśnię historii problemu, gdyż sama sprawa miała niedawno w internecie tyle kliknięć, iż Zainteresowani z pewnością odszukają i mam nadzieję samodzielnie ocenią treść z pewnego ćwiczenia dla VI klasy do języka polskiego. W tym miejscu polecę Państwu jednak krótkie, ale  chwytające sedno sprawy wyjaśnienie całego wydarzenia, które bardzo konkretnie opisał ks. Sławomir Kostrzewa, na stronie:

http://www.fronda.pl/a/szatan-nie-zna-sie-ani-na-zabawach,41838.html

Ja natomiast chciałabym odnieść się do dyskusji, która miała miejsce w programie ‘Pytanie na Śniadanie’, a dotyczyła właśnie owego ćwiczenia.

Materiał pod linkiem:

http://pytanienasniadanie.tvp.pl/16961008/kontrowersje-wokol-szkolnej-czytanki

Czterech na jedną? Da radę!

W dyskusji tej brało udział 5 osób, ale tylko jedna z nich była zaniepokojona treścią omawianego podręcznika, tj. -mam nadzieje- dobrze znana Państwu z bezkompromisowych i bardzo ciekawych pozycji wydawniczych, p. Małgorzata Nawrocka.

I tu od razu rodzi się myśl, czy nie powinno nas dziwić, że zaproszono do programu dwóch na jednego, a de facto było ich 4 na jedną, bo i państwo redaktorstwo wyraźnie nie kryli się ze swoim cynizmem dotyczącym omawianego problemu?

Jak się jednak okazało, ilość argumentujących nie przełożyła się na jakość argumentów, gdyż pani Nawrocka to wielka erudytka o duchowym wyczuciu i radzę Państwu (zwłaszcza rodzicom i nauczycielom) dobrze wsłuchać się w jej słowa, zwłaszcza gdy tłumaczy zasadniczą różnicę między fałszywą i prawdziwą fikcją literacką! (patrz link do programu)

Przemyślmy sobie zatem argumenty – a w dużej mierze jednak pseudoargumenty – które padły w dyskusji ze strony adwersarzy p. Małgorzaty. Przy czym nie będę poszczególnych fraz rozbijała na konkretne postaci, gdyż cała czwórka państwa, którzy byli ‚za’ ćwiczeniem z ‚diabełkiem’, stanowiła jednolity, zgodny chór. Pozwolę sobie skupić się na treści in se.

Dlaczego pierwsze ‚za’ się nie broni:

za: „Cała bajka z oddawaniem duszy diabłu kończy się dobrze” – dziewczynka nie zostaje w piekle, bo miała słuszny cel.

przeciw: Historyjka ta skończyłaby się dobrze, gdyby nasza mała bohaterka w ogóle nie podjęła rozmowy z diabłem. Nie wolno duchowo fałszywych treści podawać dzieciom, tzn. dzieci widzą, że małe dziecko TYLKO ROZMAWIAŁO z ‚diabełkiem’, a skoro jest to w podręczniku szkolnym, zatem pogadać sobie z ‚diabełkiem’ można, …że już o akcie oddawania duszy nie wspomnę… Hmmm… i historia się powtarza, Ewa wszak też tylko podjęła rozmowę…

Dlaczego drugie ‚za’ się nie broni:

za: „W literaturze diabeł jest tylko postacią literacką”

przeciw: diabeł ma gdzieś ludzkie podziały literackie na podmiot liryczny, fikcję literacką, dramat, epikę… itd.! Dla niego istotne jest tylko jedno: dzieci otrzymały informację: z diabełkiem wolno pogadać; a rodzice i nauczyciele żyjący mniej refleksyjnie:  że diabła nie trzeba traktować poważnie, bo to bajkowa postać, skoro nawet w podręczniku szkolnym tak jest pokazywany.

Nota bene: jednak żadna postać literacka nie jest tylko postacią literacką. Nawet w naszych najbardziej odrealnionych fantastykach pisarskich, zawsze następuje w jakimś stopniu realistyczna  personifikacja postaci, tzn. że za każdą postacią istnieje przynajmniej częściowo przykład jakiejś osoby, którą może być człowiek, anioł albo Bóg. Gdyby tak nie było, to tzw. literatura piękna by nas nigdy nie zainteresowała, a w księgarniach stałyby tylko poradniki itp.

Ponadto nie wyobrażam sobie, aby dziecko w wieku 12 lat miało rozeznanie między fałszywą a prawdziwa fikcją literacką, ale pewne jest, że dzieci mają wrażliwe dusze, których autorzy całkowicie nie docenili.

Dlaczego trzecie ‚za’ się nie broni:

za: dzieci przecież i tak „żyją w świecie, w którym muszą sobie poradzić, w którym to wszystko nie jest aż tak bardzo jednoznaczne […] Trzeba pokazywać, że świat jest skomplikowany, bo świat jest skomplikowany”

przeciw: wszystko jest jednoznaczne i jasne, tylko nam ludziom nie zawsze jest dane widzieć od razu wszystkiego w pełnym świetle, co ma również swój głęboki sens w życiu. Rozróżnienie jednak postaci duchowych dobrych i złych jest jasne, tu nie ma pokrętności! Po co więc ją wprowadzać w dziecięce głowy?

Dlaczego czwarte ‚za’ się nie broni:

za: „nie warto jest się bać i nie warto jest straszyć […] To co panią niepokoi to to, że pojawiło się słowo diabeł i pojawiła się postać diabła […] nie jest dobrze się bać […] Nigdy nie jest tak, że dobrym pomysłem jest wychowywanie ludzi, którzy się boją słów, obrazów, pojęć […] Bać należy się wyłącznie przestraszonych ludzi.”

przeciw: tu mamy klasycznie manipulacyjne wypowiedzi, które z p. Małgorzaty Nawrockiej miały zrobić… jakby tu rzec najprościej… wariatkę, która podnosi larum, bo się wystraszyła słowa!!! Ech… gdyby ci panowie przeczytali choć powieść ‘Anhar’ pani  Małgorzaty, od razu zobaczyliby jakie wielkie fo pa popełnili!

Wróćmy jednak do strachu, który jak widać po dyskusji, nie jest jednak słabością pani Nawrockiej. Nie rozumiem dlaczego nie warto się bać? Przecież to ludzkie uczucie jak każde inne i spełnia swoje określone zadanie w życiu każdego człowieka! Lęk przed sytuacją, gdy twarzą w twarz można stanąć z osobą diabła, po ludzku jest normalnym odruchem, który czemuś konkretnemu służy, analogicznie sprawa ma się z pożarem, czy złodziejem. Pseudoargumenty ze strachem, w tym programie były czysto manipulacyjne i po prostu zwyczajnie bardzo niegrzeczne względem oponentki. Te argumenty miały pokazać ludzi zaniepokojonych podręcznikiem stereotypowo i prześmiewczo,  jako tych, którzy maniacko szukają diabła wszędzie i bardziej się go boją, niż wierzą swemu Bogu.  Mam nadzieję że oglądający ten program widzą wyraźnie tę manipulację.

Dlaczego piąte ‚za’ się nie broni:

za: „My piszemy książki dla dzieci więc musimy ufać naszym czytelnikom”

przeciw: Powyższe zdanie mocno sugeruje, że przeciwnicy ‘podręcznika z diabłem’ nie ufają dzieciom. Tymczasem właśnie tu leży cała roztropność rodzica, który ma odwagę zadbać nie tylko o ortografię swego dziecka, ale przede wszystkim o jego duszę, między innymi po to właśnie, by ono samo, gdy dorośnie, wiedziało komu ufać!!!

Dlaczego szóste ‚za’ się nie broni:

za: „Literatura jest tym miejscem, gdzie możemy się z ‘tym’ spotkać, możemy ‘to’ dzieciom pokazać, także po to, żeby później w życiu sobie z ‘tym’ radziły”

przeciw: Z czym miałyby sobie niby poradzić? Z rozmowami z diabłem? Bez komentarza.

Dlaczego siódme ‚za’ się nie broni:

za: „Dziecko [i tak] przeczyta coś, czego czytać nie powinno.”

przeciw: Hmmm… dlatego należy mu takie treści dostarczyć w szkole? Sprawy duchowo ryzykowne nie mogą być omawiane na lekcjach języka polskiego – BO NAUCZYCIELE NIE MAJĄ NARZĘDZI DO TAKIEGO NAUCZANIA!!! TREŚCI DUCHOWE NIE NALEŻĄ DO PRZEDMIOTU SZKOLNEGO ZWANEGO JĘZYKIEM POLSKIM!!!

Dlaczego ósme ‚za’ się nie broni:

za: „Zadaniem naszym – rodziców – w tym wypadku – jest to, żeby dzieci były na tyle mądre i na tyle samodzielnie myślały, żeby sobie dawały radę nawet wtedy, kiedy trafią na coś, co my osobiście bardzo byśmy chcieli przed nimi ukryć.”

przeciw: O! Tu zgoda! Dlaczego jednak miałby to być argument za słusznością umieszczania historyjki o paktowaniu z diabłem w książce szkolnej? Czyżby chciano nam zorganizować symulacje ryzykownych zachowańNie wolno tak robić, Po prostu!

Dlaczego dziewiąte ‚za’ się nie broni:

za:  „Ale co panią [do p. Nawrockiej] niepokoi – jeżeli postępujesz zgodnie ze swoim sumieniem, zgodnie z tym, co ci dyktuje Twoje serce, zło nie ma do ciebie dostępu.”

przeciw: Jest to klasyczna półprawda, tzn. jeśli masz prawe sumienie i serce, to zło, jak do każdego ma do ciebie dostęp, ale nie może ci zaszkodzić, pod warunkiem jednak, że Twoje sumienie jest zakorzenione w Bogu, a ty sam realnie trwasz w relacji miłości z Nim. Tego nikt nie wyjaśnia już dzieciom, bo gdyby zaczęto to wyjaśniać, dzieci naturalnie zadałyby pytanie: co było z tą dziewczynką, że w ogóle trafiła jednak do piekła?

A zatem morał bajki jest półprawdą, a to bardzo niebezpieczne w sprawach duchowych! Proszę zatem dusze dzieci traktować poważnie i realnie doświadczyć poczucia odpowiedzialności za tę treść podawaną dzieciom!

Na koniec krótko.

Jeśli ten być może nieco przydługi ogląd problemu wydaje się nam – dorosłym miejscami dość skomplikowany i trudny, to proszę sobie wyobrazić realną gotowość 12latka  na czytankę o paktowaniu z diabłem?

Wspierajmy się w świadomym rodzicielstwie i słuchajmy tego, co słuchamy.

Pozdrawiam.

Kasia Chrzan

Chwała Chrystusowi Uczącemu Słuchania!

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *