„Pan rzekł do Abrama: Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej i z domu twego ojca. (…). Abram
udał się w drogę, jak mu Pan rozkazał” (Księga Rodzaju 12, 1.4)
1. Apostołowie Andrzej, Szymon Piotr, Jakub i Jan mieli z pewnością o wiele lat
mniej, niż Abram, gdy Pan Jezus ich powołał od łodzi, sieci, bliskich. Myślę, że
było im łatwiej na taki krok mając 20 może 30 lat, niż Abramowi, mającemu 75 lat.
Podziwiam więc Abrama za szaloną odwagę i zaufanie, jakim obdarzył Boga. Dziś,
zanim ktokolwiek pójdzie do seminarium czy zapuka do drzwi zakonnego nowicjatu,
rozważa sam ową decyzję, pyta się przynajmniej kilkorga bardziej doświadczonych
od siebie ludzi, odprawia specjalne rekolekcje rozeznania drogi życia… ”Powołanie”
jest zważone i zmierzone, a i tak „powołany” niejednokrotnie ma wątpliwości, czy
aby na pewno Bóg go wzywa. Mimo wieku 75 lat w reakcji na rozkaz Boga Abram
jawi się jako człowiek dziecięcego zaufania. My tylu lat nie mamy, przyzwyczajeń
do ludzi i rzeczy także nie, ale w podobnych, zdecydowanych wezwaniach Boga
reagujemy jak staruszkowie. Jeśli Bóg wzywa Cię do czegokolwiek – do pójścia za
Nim, do zostawienia Kogoś lub czegoś, do nawrócenia, do pojednania, do udziału w
rekolekcjach, do napisania ważnego listu, do pogodzenia się ze swoim losem – reaguj
na to z dziecięcą ufnością. Abram jest dla Ciebie przykładem, że nie wszystko musi
być zważone ani pomierzone, by być pewnym, że „to” pochodzi od Boga.
2. Na rekolekcjach szkolnych na temat posłuszeństwa dzieci namalowały portret
Abrama. Była to sędziwa postać z brodą, lekko przygarbiona. Zdziwiły mnie jednak
dwa szczegóły na tym portrecie – Abram miał szerokie uszy i wielkie czerwone
serce! W ten sposób pierwszoklasiści wyrazili swe wyobrażenie o ojcu naszej
wiary. Musiał to być człowiek bardzo zasłuchany w Boga. Jego posłuszeństwo
opierało się na po-SŁUCHU. Słuchał uszami i sercem! Inne rekolekcyjne malowidło
przedstawiało „człowieka nieposłusznego” – uszy przykryte dłońmi, zaś serce
maleńkie, jakby niedorozwinięte. Człowiek nieposłuszny nie słucha ani uszami, ani
sercem. Jego niedorozwinięte serce jest niewydolne w miłości. Co innego u ludzi o
sercu Abrama – podejmują z ufnością każdy szalony krok objawiający miłość, a to
rozwija ich serce!!! Miłość poszerza serce i czyniąc je zdolnym do dawania coraz
więcej miłości i do jej przyjmowania jej z coraz większą wdzięcznością. Nie bez
powodu mówi się o ludziach świętych, że mają serce tak szerokie, jak brzeg morza!
Mają czas dla wszystkich – dla Boga i ludzi. Mają serce dla wszystkich – dla Boga i
ludzi. Bóg wzywając ich do wędrowania za Jego głosem poszerzył ich horyzonty, a
tym samym serce. Ich nieszczęściem byłoby gdyby uznali, że nie warto wybrać się w
taką podróż.
3. Abram wyszedł ze swego rodzinnego Charanu i doszedł do ziemi Kanaan. Tak Bóg
poszerzył jego horyzonty geograficzne. Potem poszerzył horyzont jego ojcostwa:
zamiast być ojcem jednego tylko dziecka – Izaaka, Bóg uczynił go ojcem licznego
potomstwa i wielkiego narodu. Jakże szczęśliwy jesteś nasz Ojcze, że poddałeś się z
taką ufnością OJCU Niebieskiemu. Zaraź nas swym zaufaniem!
Ks. Paweł Barylak SDB