Ks. Kostrzewa – troska silna rozumem.

 

Zaproszono do pewnego programu księdza… program jak to program, tzw. znawca miał ośmieszyć kapłana swoim ‚znawstwem’, ale nie udało się.

Drogie Panie! Pani prowadząca i Pani ‚znawczyni’ –  ksiądz Kostrzewa to erudyta i w dodatku mądry, a mądrość ta zbudowana jest na realnej trosce o człowieka!

Osobiście byłam na konferencji pt. „Odebrać dzieciom niewinność” i właśnie tam, wraz z innymi rodzicami usłyszałam słowa kapłana, który, w przeciwieństwie do niektórych modnych trendów wychowawczych, traktuje dzieci poważnie! Prezentacje księdza dotyczą świata, z którym na co dzień stykają się nasze dzieci, a ks. Kostrzewa ma odwagę wskazywać pewne realne zagrożenia w całej ich kompatybilności.

kostrz

Nie zawsze my rodzice mamy na to siły, po prostu chronimy nasze skarby tak jak umiemy, ale dostrzegamy wyraźnie obrzydliwości na półkach sklepowych, w dziale zabawkarskim, do którego nasze dzieci powoli przestają chcieć chodzić, bo zwyczajnie boją się kościotrupów i potworów, co najlepiej świadczy o ich NORMALNOŚCI!

Jak mniemam jednak, są osoby, które uznają nasze spostrzeżenia za przesadzone i utożsamiają się z poglądem pani psycholog [patrz: w/w program], która tak wypowiedziała się o prezentacjach ks. Kostrzewy:

„Natomiast jest jedna rzecz, która mnie bardzo zaniepokoiła, otóż, my nie możemy, jako dorośli, swoich lęków, swoich frustracji, swoich niepokojów, zaszczepiać i przelewać na dzieci. To jest naprawdę paradoksalne, ale dziecko, w różnych symbolach… to są badania, to są testy wszelakie… nie widzi nic! widzi neutralny obraz!   … w który dorosły wkłada treści o znaczeniu seksualnym, o znaczeniu związanym z przemocą itd…”

…no cóż, skoro „są badania”, a do tego jeszcze „testy” i to „testy wszelakie” – nie potrzebujemy już mieć własnego zdrowego rozsądku i śmiało możemy uznać, że dzieci, to takie byty, które przyjmują poznawane rzeczy ‚neutralnie’.

Ufff! Jak dobrze!! … bo już myślałam, że wychowywanie moich dzieci będzie mnie kosztowało jakiś trud, a tak  nie muszę się martwić, skoro rzeczywistość jest dla dzieci po prostu… ‚neutralna’…

A jednak, pozostawiwszy sobie odrobinę samodzielnego myślenia, muszę stwierdzić, że zgodnie z tym, co głosi prawdopodobnie pseudonowoczesny pogląd pani psycholog, dzieci nasze nie powinny również nadawać sensu emocjonalnego spotykanemu pięknu, np. szczeniaczkowi kupionemu przez tatusia na prezent urodzinowy, natomiast obok wspaniałego, czerwonego wozu strażackiego powinny przechodzić obojętnie…

Hmmmm … chyba jednak tak nie jest. Powiem więcej, jest dokładnie odwrotnie! Dzieci są mądre i chłoną rzeczywistość wraz z całym jej potencjałem, którego sens wyraźnie widzą, bez względu na to, czy umieją to wszystko werbalnie ponazywać, czy jeszcze nie!

Czymże jest ów potencjał zawarty w przedmiotach? Niczym innym, jak pomysłem innego człowieka! Nie wiem jaka myśl towarzyszy projektantowi klocków, o których opowiada ks. Kostrzewa, za co lecą na niego ostatnio gromy i to nie z jasnego nieba bynajmniej!

Czym sobie zasłużył ten odważny kapłan, który podobnie jak ks. D.Oko, nie boi się wspierać rodziców, którzy już od dłuższego czasu niepokoją się ofertami przemysłu zabawkarskiego i filmowego, kierowanego do dzieci?

Cóż, jako rodzić, który poważnie traktuje rozwój zarówno fizyczny jak i duchowy swoich dzieci, podobnie jak wielu moich przyjaciół, w tym również kapłanów pracujących z dziećmi, którzy oglądali prezentacje ks. Kostrzewy, jesteśmy mu bardzo wdzięczni za jego działalność, w której jasno widać realną troskę o człowieka i niestety prawdę o produktach kierowanych do najmłodszych.

Gorąco polecam wszystkim rodzicom wysłuchanie konferencji ks. Kostrzewy , polecam ją również wszystkim klerykom, którym niebawem przyjdzie się spotkać z kolejnymi pokoleniami paroletnich – a jednak – ludzi, którzy podobnie jak nasze dzieci, nie będą neutralne, ale normalne, i to normalne normalnością, na której niektóre współczesne firmy zabawkarskie nie zarobią…

Kasia Chrzan

ps. Przepraszam jeśli w niektórych momentach tekst wybrzmiewa cynizmem. Tak. To moja słabość, do której muszę się przyznać. Obiecuję poprawę. Nie chcę uderzać słowem w żadnego człowieka, nawet jeśli się z nim nie zgadzam.

Chwała Chrystusowi Zwyciężającemu Zawsze.

Komentarze do: “Ks. Kostrzewa – troska silna rozumem.

  1. Witek

    Jedna paniusia do drugiej mówi, że patrzy z nadzieją że w jakikolwiek sposób skomentuje to, co powiedział ksiądz (2:20), no to skomentowała…Ciekawe jest pytanie, czy próba osłabienia przesłania księdza ( nieudana zresztą) wynika z przekonania, poglądów tychże, czy jest rozkaz i wytyczne, aby takie poważne zagrożenia bagatelizować?
    Kolejny dobry wpis. Gratulacje dla autorki.

    Reply
  2. monika

    Zniesmaczona jest quasi dziennikarstwem pani prowadzącej program, jak również tendencyjnością autorytetu w dziedzinie psychologii. Księże, gratuluję, wiedza praktyka, opanowanie i kultura dyskusji.

    Reply
  3. Kasia

    Dziękuję księdzu Kostrzewie za rzetelny wykład wygłoszony przez Niego w Bydgoszczy, na temat zagrożeń, które serwuje przemysł zabawkarski naszym dzieciom. Używał on racjonalnych argumentów, tłumacząc jakich zabawek unikać i dlaczego. W bardzo czytelny sposób starał się uwrażliwić nas dorosłych na to, co kierowane jest do najmłodszych. Bardzo polecam innym ten wykład.

    Reply
  4. robert

    Te dwie panie, jedna niby autorytet psychologiczny, a druga niby dziennikarka (resortowa?) nie przyszły do studia z troską o dzieci, ale z troską jak ośmieszyć księdza. Tymczasem panie same się ośmieszyły. Pani psycholog zbytnią emfazą, nerwowym machaniem rękami i niepanowaniem nad psyche, a pani w roli „obiektywnego” prowadzącego przykrą stronniczą amatorszczyzną, za którą powinna od ręki wylecieć z telewizji publicznej.

    Brawo ks. Kostrzewa! Proszę spokojnie robić swoje. Te wszystkie, już międzynarodowe napaści, to tylko bezsilne, choć przykre, opary Złego, które nic nie mogą wobec Skały. Pokazują, że sprawa jest ważna i to jak obecne jest w świecie lobby niszczenia w zarodku dziecięcej niewinności.

    Modlimy się. Ksiądz się trzyma!

    Reply
  5. Przemysław

    Jestem katolikiem i zgadzam się oczywiście że jest wiele nieodpowiednich zabawek dla dzieci ale nie zgadzam się, że żyjemy w jakichś szczególnych czasach zagrożeń, wręcz przeciwnie. Duchowość ludowa, legendy zawsze były przesiąknięte zabobonami, a na odpustach sprzedawano diabełki – takie czarne, które wywalały język jak się nacisnęło itp. Chrześcijaństwo w swoich początkach przecież wokół było otoczone pogaństwem i odpowiedzią Jezusa była miłość. Tu, w tych komentarzach nie ma miłości a jest pogarda, są „paniusie”, które powinny wylecieć z telewizji. Martwi mnie taka postawa, bo nasze Kościoły pustoszeją – łatwo sobie to wytłumaczyć napaściami Złego, piętnować, trudniej poszukać przyczyny w sobie. Jest takie przysłowie kto się pochyla nad diabłem, wypina się tyłkiem do Boga. Duch Św, żywa wiara to jest coś takiego, co porusza serca najbardziej zatwardziałych grzeszników, tak poruszał np. Jan Paweł II, który był w stanie nawrócić wroga, agenta który miał mu szkodzić. My, wszyscy katolicy mamy taką moc ale jakby w nią do końca nie wierzymy w moc miłości. Obrażamy, okopujemy się we wspólnotach, inność traktując jako zło. Brońmy wiary ale pamiętajmy o miłości i łagodności i miejmy pokorę. Nie czujmy się lepsi.Bo największym zagrożeniem duchowym jest pycha a największym zagrożeniem dla Kościoła: dewocja i faryzeizm : z Pierwszego Listu Świętego Piotra: „bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która jest w was. A z łagodnością i bojaźnią zachowujcie czyste sumienie” (1 P 3,15). Nieśmy dobrą nowinę, dawajmy nadzieję…

    Reply
  6. autorka

    Panie Przemku. Słusznie Pan zauważył pewne postawy, oczywiście mam sobie do zarzucenia, że artykuł być może prowokuje do ironii, ale może to wcale nie artkuł? Niewątpliwie my katolicy nie jesteśmy doskonali i niewątpliwie byliśmy, jesteśmy i będziemy prześladowani. Nie wiem czy ma Pan dzieci i czy doświadczył Pan tego, co czasami serwują im niektórzy dorośli? …Proszę się, drogi Panie, nie dziwić emocjom rodziców. Broniąc duchowości naszych dzieci, proszę mi wierzyć, przyjmujemy ciosy nie tylko w trosce o nasze dzieci, ale również w trosce o tych, którzy świadomie lub nie, czynią złą robotę ‚dla naszych dzieci’. Skąd Pan wie, jak działają ludzie, którzy tu wpisali komentarze? O niektórych wiem, że od wielu lat płynie z nich wiele konkretnego dobra o mocarnej łagodności, a po czynach ich wiem, jak bardzo otwarci są na Ducha Świętego. Pozdrawiam najłagodniej jak mogę. autorka.

    Reply
  7. Przemysław

    Piszę m.in. dlatego, że podzielam zaniepokojenie biskupów, wyrażone w liście na temat „Złego”, szczególnie tego pisanego dużą literą. Dawniej nawet było zakazane wypowiadanie słowa Szatan. Teraz wielu szermuje tym słowami na prawo – bo przecież „jemu chodzi o to by w niego nie wierzyć”. Ale chodzi mu też o co innego: by dzielić, odrzucać, obmawiać, wyśmiewać itd. : http://opole.gosc.pl/doc/1747471.Nie-przechodzmy-na-poziom-magii . Kryzys w Kościele – nie da się zamieść pod dywan tego, że ludzie z Kościoła uciekają, a zagubieni, poszukujący prędzej znajdują zrozumienie w Kościele Zielonoświątkowym niż Katolickim. Czytając takie komentarze, jak te powyżej czuję, że lepiej nie będzie tylko gorzej. Bezrefleksyjne upatrywanie tego stanu rzeczy w „złym świecie”, „międzynarodowej nagonce” – jest drogą donikąd i błędem. Nic nie wchodzi z zewnątrz w człowieka, co mogłoby uczynić go nieczystym; lecz co wychodzi z człowieka, to czyni człowieka nieczystym Niech ten czas wielkopostny będzie rzeczywiście dla nas czasem głębokiej refleksji i nawróceniem.

    Reply
  8. autorka

    w Bydgoszczy w wigilię Niedzieli Palmowej jest organizowany dla dzieci ogólnopolski casting do teledysku monster high. tyle komentarza. Kasia Chrzan

    Reply
  9. o. Marek

    Fakty, siła argumentów – to mocne strony ks. S. Kostrzewy. Prawda, to jak to światło, które ukazuje braki, a to często boli i dlatego niektórzy się bronią przed tym. Duchu Boży, dodaj sił!

    Reply
  10. biedronka

    W odniesieniu do komentarza pana Przemka . Owszem diabełki i wszelkie strachy przewijały się w legendach , ale wybrzmiewały jako realne zło . Tymczasem dzisiaj monster high miesza się z konikami, klockami , niewinnymi pluszakami . Powoli zaciera się ta granica między dobrem ,a złem . W dzisiejszych polskich domach dzieci mają mieszaninę zabawek , tych dobrych i tych , które dyktują nam masmedia, moda.
    Tak więc już małe dzieci wychowujemy w przeświadczeniu , że w życiu możemy pozwolić sobie na odrobinę zła. Nie muszę chyba wyjaśniać , że ciągnie to za sobą szereg różnych następstw , wraz z rozwojem dziecka.
    Pozdrawiam.

    Reply

Skomentuj o. Marek Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *