Kto daje i odbiera – Inwestor wiatraczny domaga sie zwrotu darowizny.

DSCN3096

Poniżej bardzo ciekawy artykuł z ” Naszego Dziennika” o tym jak firma wiatrakowa poprzez przekazanie darowizny dla gminy chciała uzyskać przychylność władz i co z tego wyszło. Ku przestrodze. Red.

Źródło: Nasz Dziennik

Inwestor wiatraczny domaga się od władz gminy Krasnopol zwrotu darowizny, którą przekazał na budowę dróg i oświatę. Powód? „Rażąca niewdzięczność” w postaci uchwały odsuwającej turbiny od siedzib ludzkich.

Chodzi o kwotę 400 tysięcy złotych. Spółka EKO ENERGIA Józef Pawlikowski-Bulcyk i wspólnicy przekazała gminie Krasnopol darowiznę w maju 2012 roku. Środki te, jak zaznaczono w umowie, miały zostać przeznaczone na zadania własne gminy, czyli remonty dróg oraz wsparcie szkół. Nieoczekiwanie w grudniu 2013 r. darczyńca pisemnie wezwał władze gminy do zwrotu tej darowizny, którą – jak twierdzi wójt – spożytkowano już na wskazane w umowie cele. Gmina odrzuciła wezwanie inwestora. Jednak ten ponownie zażądał zwrotu pieniędzy, tym razem w formie „przedsądowego wezwania do zwrotu darowizny”. Inwestor zapowiada w nim, że w przypadku odmowy wytoczy gminie proces cywilny.

W piśmie inwestor wskazuje, że przekazana darowizna nałożyła na gminę „obowiązek wdzięczności”. W dalszej części pisma nadawca nie owija w bawełnę, dlaczego był taki hojny i jakich dowodów wdzięczności się spodziewał „Zarówno wójt gminy Krasnopol, jak i radni tej gminy wiedzieli, że celem darowania środków pieniężnych w wysokości 400 tys. zł było dążenie spółki EKO ENERGIA do zapewnienia istnienia właściwej infrastruktury drogowej, tj. poprawy stanu dróg w ten sposób, aby możliwy był dojazd do miejsc planowanej inwestycji budowy farmy wiatrowej”.

– Darowizna została przyjęta i zaksięgowana uchwałą rady. Nie przyjmowaliśmy w niej żadnych zobowiązań wobec darczyńcy – zastrzega wójt Józef Stankiewicz. – Gmina odmówiła zwrotu darowizny 400 tys. zł, bo co ma wspólnego darowizna przekazana na cele własne gminy z planami inwestora budowy u nas farmy wiatrowej? – podnosi rozmówca „Naszego Dziennika”.

Wójt Krasnopola rzuca światło na okoliczności, jakie miały skłonić inwestora do wystosowania wezwania. – Inwestor skierował do gminy wniosek, aby ta zwróciła darowiznę, po tym jak rada gminy przyjęła uchwałę, w której zapisano, iż elektrownie wiatrowe, jeśli kiedyś u nas staną, to w odległości nie mniejszej niż 2 kilometry od zabudowań – relacjonuje Józef Stankiewicz. W wezwaniu przedsądowym inwestor twierdzi, że „treść uchwały Rady Gminy Krasnopol z 2 lipca 2013 roku ws. wyznaczenia kierunku rozwoju energetyki opartej na odnawialnych źródłach energii na terenie gminy Krasnopol ustalająca odległość 2 tys. metrów od zabudowań mieszkalnych i siedliskowych godzi bezpośrednio w darczyńcę. Uchwała ta uniemożliwia inwestycję spółki EKO ENERGIA budowy farmy wiatrowej na terenie gminy Krasnopol”.

Wygląda na to, że przyjęcie tej właśnie uchwały inwestor uznał za dowód niewdzięczności gminy, za co musi ona teraz zapłacić. „Postawę Rady Gminy uznać należy za rażąco niewdzięczną. Gmina świadomie prowadziła rozmowy ze spółką wyłącznie w celu otrzymania na rzecz gminy korzyści majątkowej, czym przejawiła złą wolę, naruszyła dobre obyczaje oraz obowiązek zachowania wdzięczności wobec darczyńcy” – czytamy w podsumowaniu dokumentu. Do tej pory w Krasnopolu nie stanął jeszcze żaden wiatrak.

Władzom gminy nie podobają się takie metody. – Grożenie wytoczeniem procesu cywilnego za odmowę zwrotu darowizny to próba zastraszenia, abyśmy przyspieszyli prace nad studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego, gdzie m.in. wyznaczone zostaną miejsca dla budowy wiatraków w naszej gminie. Nam jednak się z tym nie spieszy – słyszymy od wójta Krasnopola.

Liczba farm wiatrowych na tym terenie wynosi 0. Nie przyjęto też nowego studium uwarunkowań, które dopuszczałoby lokalizację wiatraków. Inwestor EKO ENERGIA już kilka lat temu złożył w gminie wnioski dotyczące uwzględnienia w tym studium budowy elektrowni wiatrowych.

Uchwała Rady Gminy Krasnopol ustalająca odległość wiatraków na co najmniej 2 tys. metrów od zabudowań mieszkalnych i siedliskowych została przyjęta dzięki staraniom mieszkańców. Społeczny wniosek w tej sprawie podpisało 500 osób obawiających się „zalewu” elektrowni wiatrowych, których budowę przedsiębiorcy planują na terenie gminy oraz przy jej granicach. – Na naszych terenach dwie firmy prowadzą cztery niezależne postępowania w celu lokalizacji tu czterech farm wiatrowych. Gra toczy się o ponad 30 przemysłowych wiatraków – tłumaczy Piotr Kodzis, szef Stowarzyszenia Wolny Krasnopol, które zorganizowało zbiórkę podpisów pod wnioskiem o ustanowienie uchwały „wiatraki 2 km od domów”.

Pytanie, co firma EKO ENERGIA uważa za „rażącą niewdzięczność gminy”, staraliśmy się bezpośrednio zadać jej właścicielom, jednak wczoraj w biurze firmy zarejestrowanej w Szaflarach nikt nie odbierał telefonu.

Przypomnijmy, że od września ub.r. trwa ogólnopolska kontrola NIK dotycząca budowy lądowych elektrowni wiatrowych w latach 2009-2013.

Całość w:http://www.naszdziennik.pl/polska-kraj/74036,kto-daje-i-odbiera.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *