Niedzielna Ewangelia – 26 lipca

20150712_103704
Pokój Wam
Zatrzymaj się na pewien czas i stając w bezradności  poproś Ducha Świętego o łaskę wytrwania na rozważaniu słów niedzielnej Ewangelii. Proś z wiarą ufnego dziecka.
Ewangelia wg św. Jana 6,1-15. 
Jezus udał się za Jezioro Galilejskie, czyli Tyberiadzkie.
Szedł za Nim wielki tłum, bo widziano znaki, jakie czynił na tych, którzy chorowali.
Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami.
A zbliżało się święto żydowskie, Pascha.
Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą do Niego, rzekł do Filipa: «Skąd kupimy chleba, aby oni się posilili?»
A mówił to wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co miał czynić.
Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać».
Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego:
«Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?»
Jezus zatem rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy.
Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał.
A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło».
Zebrali więc, i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, które zostały po spożywających, napełnili dwanaście koszów.
A kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który miał przyjść na świat».
Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.
Jezus daje ludziom doświadczyć swojej bliskości poprzez znaki, które czyni. Powrócę do przeszłości i przypomnę sobie wydarzenia, sytuacje, w których w sposób szczególny doświadczyłem bliskości i mocy Jezusa. Podziękuję Mu zwłaszcza za te momenty, w których otrzymałem łaskę wewnętrznego uzdrowienia.
Jezus widzi schodzące do Niego tłumy. Martwi się o chleb dla nich, zanim pomyśleli o tym inni. Przewiduje ludzką biedę. Wiedział, co miał im uczynić. Uświadomię sobie, że Jezus martwi się o każdy mój dzień. Czy wierzę w Jezusa zatroskanego o moją codzienność?
Apostołowie martwią się brakiem chleba. Szukają jedynie ludzkich rozwiązań. Zapominają, że obok jest Jezus, który wiele razy na ich oczach czynił cuda. Zapatrzeni w swoją biedę, nie potrafią skupić wzroku na Jezusie.
Odniosę to zdarzenie do mojego życia. Zobaczę siebie w sytuacjach, w których napotykam na trudności ponad moje siły. Jak wtedy reaguję? Czy dostrzegam obok Jezusa?  Jak często przychodzę z moją biedą do Jezusa, zanim jeszcze poproszę o ludzką pomoc?
Zobaczę reakcję tłumów, gdy widzą cudowne rozmnożenie chleba. Uznają Jezusa za proroka. Chcą Go porwać i uczynić swoim królem. Jezus uchodzi. Ich prawdziwa wiara w Jezusa sprawdzi się w codzienności, gdy zabraknie cudów.
Moja więź z Jezusem nie może opierać się jedynie na chwilach cudownych przeżyć. Nie mogę wykorzystywać Jezusa dla szukania własnych celów. W sercu będę modlił się słowami: „Zbadaj mnie, Boże, i poznaj moje serce, doświadcz i poznaj moje troski”.
WSPÓLNOTA PRZYMIERZE

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *