W 2014 roku urzędnicy pracujący w rządowych ministerstwach dostali blisko 64 mln zł nagród. Najwięcej otrzymali pracownicy Ministerstwa Finansów – 17,285 mln zł. Średnio na osobę wypadło po 8.738,71 zł. W tym samym czasie emerytom dali po 35 zł podwyżki…
Nie da się już dłużej ukrywać tego, że przyznawanie gigantycznych nagród pracownikom administracji rządowej jest dobrym sposobem na ominięcie ustawy o zamrożonych płacach w budżetówce. Urzędnicy teoretycznie nie dostają podwyżek. W praktyce podwyżki są wypłacane poprzez nagrody pieniężne.
W ubiegłym roku osoby zatrudnione w ministerstwach otrzymały łącznie 64 mln zł (wyliczenia nie obejmują Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które nie dostarczyło danych na ten temat).
Więcej w: http://niewygodne.info.pl/artykul5/02075-Gigantyczne-nagrody-dla-pracownikow-Min-Finansow.htm
Dostali nagrodę za to że zaoszczędzili.
W Drugiej Irlandii to norma… Erika Steinbach nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa jeśli chodzi o odszkodowania dla Niemców za straty jakie rzekomo ponieśli w czasie wojny która wywołali.
No i nasz (nie)rząd też przecież nie zaniechał jeszcze zamiaru wypłaty żydom odszkodowań za holokaust.
A wracając do nagród dla urzędników, swego czasu w naszej gminie pracownicy ośrodka pomocy też dostawali prowizję od zaoszczędzonych (czyli niewypłaconych) zasiłków.