Incydenty na wiecach Bronisława Komorowskiego zdarzają się coraz częściej. Tym razem ubiegający się o reelekcję prezydent ochrypł, próbując przekrzyczeć zwolenników Janusza Korwin-Mikkego, którzy w Lublinie skandowali hasła takie jak: „Sprzedawczyki” oraz „Stań na krzesło!”. Komorowski szedł do swojego autobusu wśród okrzyków „Paszoł won”.
Wcześniej na spotkaniu z przedsiębiorcami i naukowcami Bronisław Komorowski mówił o aktywizacji kobiet w życiu zawodowym. Przyznał wówczas, że chciałby, aby prezydent polski był… kobietą.
– 1/3 sołtysów to sołtyski, później będą radne, wójciny i tak dalej, aż w końcu – mam nadzieję – że prezydentem będzie jakaś pani, czego bardzo Polsce życzę – mówił Bronisław Komorowski.
Po oficjalnej części spotkania, Komorowski udał się na wiec na Placu Litewskim w Lublinie. Tam poza grupą zwolenników, przywitali go również w specyficzny sposób zwolennicy Janusza Korwin-Mikkego. Krzyczeli i zagłuszali wystąpienie kandydata PO.
– Chciałem podziękować tym wszystkim, którzy stanowią świetną ilustrację, którzy grają w moim teatrze rolę ilustracji tego, co może się w Polsce zdarzyć, jeśli oni by wygrali. To będzie właśnie tak. To będzie Polska oskarżeń, kłamstwa, Polska, która się odwraca od innych – mówił Komorowski, próbując przekrzykiwać coraz głośniej skandujący różne hasła tłum.
Źródło: http://niezalezna.pl/66115-krzyki-gwizdy-czyli-komorowski-w-lublinie-gdzie-masz-slownik-precz-z-lublina