Pietrzak: Władza to mafia, która napadła na Polskę

„Musimy się zbuntować, przetrzepać kości bandziorom, łobuzom, zdrajcom”.

Rozmowa z Janem Pietrzakiem, satyrykiem i publicystą.

Stefczyk.info: Sąd skazał Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, i jego współpracowników na 3 lata więzienia i 10-letni zakaz pełnienia funkcji publicznych. To wyrok dot. afery gruntowej. Jak Pan ocenia takie orzeczenie?

Jan Pietrzak: To dowód na upadek sądownictwa. I to nie pierwszy w ostatnich latach. Trzecia władza sądownicza jest w Polsce przeżarta korupcją. Ten sędzia też jest skorumpowany, nie wiem, czy finansowo, czy ideowo, czy mentalnie. On jednak pracuje na konto skorumpowanej Polski. U takich sądów Polska uczciwa nie ma szans. Przy takim rządzie wszyscy ludzie uczciwi, domagający się uczciwości, domagający się uczciwych wyborów są piętnowani i wyśmiewani. Ludzie domagający się uczciwego traktowania katastrofy smoleńskiej są uważani za szaleńców. To jest władza, która uczciwości żadnej nie lubi. U nikogo, w żadnej sprawie. To są rządy notorycznych oszustów. Oni rządzą tak, jak potrafią.

Sądzi Pan, że mogą się zmienić, że potrafią inaczej?

Myślę, że już nie. To już za daleko poszło. Jeśli pytanie o sprawę fałszerstwa wyborczego to dla prezydenta były „odmęty szaleństwa”, to to, czym się kieruje obecna władza, należy uznać za „odmęty fałszerstwa”. To są ludzie nie na swoich miejscach. Na stanowiskach prezydenta, premiera, ministrów mamy ludzi, którzy zostali wyłonieni w sposób skorumpowany, bo przekupny. Oni są popierani przez tajne służby, agenturę, obce interesy itd. Oni nie mogą postępować więc uczciwie. To jest silniejsze od nich. To słychać choćby na tych słynnych nagraniach z afery taśmowej. To jest szajka, mafia, która napadła na Polskę. I oni tu rządzą, przy pomocy niby demokratycznych metod.

Niby? Co Pan ma na myśli?

To wszystko jest udawane. Są nibymedia informacyjne głównego nurtu. Mamy nibykontrolę i nibyodpowiedzialność władzy. To wszystko jest niby, to nie jest uczciwa demokracja. Mamy sfałszowane państwo.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *