Trzeba reagować! List otwarty wydawcy “Naszego Garbowa” w sprawie stosowania wyzwisk przez Wójta Gminy Garbów Kazimierza Firleja

naszgarbow2

Ten list otwarty jest reakcją  na publiczne nazwanie jednego z mieszkańców gminy Garbów, a zarazem wydawcy  „Naszego Garbowa” ‚internetowym awanturnikiem’. Oto jego treść:

Do: Kazimierz Firlej, Wójt Gminy Garbów

Szanowny Panie Wójcie,

Listem tym, zwracam się do Pana zarówno jako do osoby publicznej jak i osobiście. Po spokojnym rozważeniu postanowiłem w dniu dzisiejszym powrócić do sprawy, która osiągnęła swoją kulminację dnia 17 grudnia 2013 roku. Tego dnia podczas sesji sołtysów nazwał mnie pan publicznie “awanturnikiem internetowym”. Wcześniej podczas sesji Rady Gminy Garbów 4 grudnia 2013 roku również użył pan przynajmniej dwukrotnie podobnego epitetu, choć wtedy jeszcze nie wymienił pan wprost mojego nazwiska. Upubliczniam moje stanowisko w tej sprawie nie ze względu na moją osobistą urazę, od której dzięki Bogu jestem wolny, ale ze względu na pragnienie przywrócenia publicznego ładu, który Pan swoimi wypowiedziami niejednokrotnie naruszał w przeszłości. Już wcześniej bowiem miały z Pana strony miejsce liczne przypadki pogardliwego wyrażania się o innych i “stygmatyzowania” epitetami osób zaangażowanych w lokalną działalność społeczną i patriotyczną, które uznał Pan, z takich czy innych powodów, za swoich osobistych wrogów. Dopuścił się Pan tego nawet podczas ubiegłorocznych uroczystości dożynkowych fundując nastawionym raczej radośnie uczestnikom kilkuminutowy seans wrogości, którego tekstu nie chciał Pan jednak udostępnić, gdy o to poprosiłem. Rozumiem, że Pana przedświąteczne, bezpardonowe, publiczne wyzywanie mojej skromnej osoby jest pewnym “znakiem sprzeciwu”, który pozwala mi czuć się już w pełni zaliczonym do tego samego zaszczytnego grona, które obrażał Pan w przeszłości. Jako, że nikt ze znanych mi osób nigdy nie usłyszał w tej czy innej sprawie od Pana słowa “przepraszam”, w trosce, aby zniechęcić Pana do obrażania w przyszłości kolejnych osób, postanowiłem nie pozostawić takiego zachowania bezkarnie.

Gdybyśmy poruszali się w płaszczyźnie czysto osobistej puściłbym tę sprawę w niepamięć lub też, gdyby pojedynki nie były zakazane, zaproponowałbym takie honorowe rozwiązanie. Obaj jednak pełnimy obecnie różne funkcje publiczne i z szacunkiem do właściwych publicznych standardów musimy postępować również w tej sprawie. Pan jest Wójtem Gminy Garbów, ja jestem wydawcą lokalnego organu prasowego Nasz Garbów. Rozumiem, że moja działalność i aktywność medialna Pana niepokoi i się Panu nie podoba. Bez względu jednak na Pana odczucia i gusta jest to legalna działalność prasowa chroniona prawem prasowym, której celem jest pełnienie misji społecznej. Na tę działalność może Pan reagować polemiką, konkretnymi argumentami, a jeżeli uzna pan określone podane fakty za nieprawdziwe, również sprostowaniami; do tej pory nie skorzystał Pan z tej ostatniej  możliwości. Jako osoba publiczna, żadną miarą nie ma Pan prawa, ani stanowionego, ani tym bardziej  moralnego, reagować na publikacje prasowe wyzwiskami. Taka praktyka miała w historii wielu niechlubnych zwolenników, których nazwisk nie chcę tu przytaczać. Wyzwiska i dezawuowanie przeciwników bez rzetelnej dyskusji zawsze stanowiło i jak widać stanowi nadal, wielką pokusę dla osób publicznych. Jest to pokusa pójścia na skróty, która jest jednocześnie niezawodną drogą na manowce. Wchodząc kiedyś na nią popełnił Pan wielki publiczny, ale i osobisty błąd. Jest to działanie bardzo szkodliwe, które jakby próbuje nas cofnąć w czasie do systemu, w którym władza nie tolerowała żadnej krytyki pod swoim adresem, a nawet utajniała fakt, że taka krytyka w ogóle istnieje. My do tych czasów wracać nie chcemy.  Proszę przyjąć jeszcze raz do wiadomości, że żadna władza nie ma prawa odpowiadać wyzwiskami, ani innymi formami przemocy, na krytyczne głosy obywateli.

Prawo prasowe dotyka omawianego problemu w swoim pierwszym artykule następująco:

Prasa, zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej, korzysta z wolności wypowiedzi i urzeczywistnia prawo obywateli do ich rzetelnego informowania, jawności życia publicznego oraz kontroli i krytyki społecznej.

Artykuł 6 mówi:

Nie wolno utrudniać prasie zbierania materiałów krytycznych ani w inny sposób tłumić krytyki.

Artykuł 44 natomiast kończy tę kwestię tak:

1. Kto utrudnia lub tłumi krytykę prasową podlega grzywnie albo karze ograniczenia wolności .

2. Tej samej karze podlega, kto nadużywając swego stanowiska lub funkcji działa na szkodę innej osoby z powodu krytyki prasowej, opublikowanej w społecznie uzasadnionym interesie.

Pana działanie w postaci napaści słownej o charakterze prostej inwektywy, prócz tego że jest pospolitym obrażaniem drugiej osoby, a przez to naruszeniem jej dóbr osobistych, stanowi również, w takim czy innym zakresie, naruszenie wyżej wymienionych artykułów prawa prasowego, które wprost odwołuje się do Konstytucji RP. Jest też ono samo w sobie złamaniem cywilizowanych reguł życia publicznego i ma znamiona demonstracji siły, służącej zastraszaniu innych obywateli, którzy nie są gotowi na znoszenie podobnych publicznych szykan ze strony władzy lokalnej. Zastąpienie przez Pana drogi normalnej polemiki i merytorycznej argumentacji procederem publicznego wyzywania poszczególnych osób powoduje  utrwalanie się funkcjonujących na naszym terenie społecznych mechanizmów strachu.  Ten strach jest właśnie jednym z głównych czynników, który dławi w Polsce, zwłaszcza na terenach gmin wiejskich, rozkwit swobodnego życia obywatelskiego oraz inicjowanie naturalnych i koniecznych dla prawidłowego rozwoju procesów kontroli społecznej.

Rozpoczynając misję prasową na terenie mojej parafii i gminy kierowałem się dwoma głównymi motywami. Jednym z nich było pragnienie służenia mojej naturalnej wspólnocie i przyczynienie się do jej realnego wzrostu. Drugim, bezpośrednim, było pragnienie obrony innych ludzi przed manipulacją i przemocą urzędniczą, której byłem naocznym świadkiem, i której też osobiście doświadczyłem. Tej przemocy i kłamstwa w dużo większym niż ja stopniu doświadczyli również inni mieszkańcy, którym chciał Pan zafundować farmy wiatrowe bez zachowania rozsądnych odległości od ich domów. Przez cały rok 2013 publicznie lobbował Pan za wiatrakami i  trzymał  mieszkańców kilku wsi w napięciu, aby dopiero pod presją wytrwałych protestów i krytyki prasowej, 4 grudnia 2013 publicznie wyrzec się tego niebezpiecznego dla naszego rozwoju projektu. To tylko jeden z przykładów urzędniczej przemocy. Są inne, takie jak utrudnianie dostępu do informacji publicznej czy nierówne traktowanie lokalnych stowarzyszeń. Nigdy nie usłyszeliśmy od Pana za te jawne przewinienia pięknego słowa “przepraszam”.

Świętej pamięci prof. Kulesza, wielki znawca i miłośnik samorządu lokalnego napisał kiedyś następujące słowa:

Samorząd musi się nauczyć współpracować z mediami. (…). Politycy – przede wszystkim rządzący – muszą poddać się ocenie publicznej.

Te słowa profesora są jasną i niezawodną wskazówką, co należy robić. Jeżeli pan nie jest pan gotowy lub nie chce wprowadzać ich w życie, to proszę, dla dobra lokalnej wspólnoty, odejść z życia publicznego.

Piszę do Pana obszernie w formie listu otwartego, gdyż chcę, aby sprawa ta była powszechnie znana, i żeby już nikt nigdy w naszej gminie nie pomyślał, że osoby publiczne, które są utrzymywane z podatków obywateli, aby im służyć, mogą bezkarnie i bez żadnego głosu sprzeciwu lżyć i obrażać innych. Pomyślałem sobie, że jeżeli pozwala Pan sobie obrażać mnie jako wydawcę najczęściej czytanego lokalnego medium, który ma prawne i intelektualne środki do obrony przed tego typu zdarzeniami,  to tym bardziej nie będzie się Pan wahał czynić podobnie w stosunku do ludzi bezbronnych i anonimowych mieszkańców, których uzna Pan za swoich wrogów. Uważam, że pozwalanie Panu na dalsze naruszanie godności poszczególnych członków wspólnoty uczyniło już dość złego. Właśnie w imię obrony ludzkiej godności, w tym miejscu,  publicznie do Pana apeluję o to, aby raz na zawsze zszedł Pan z drogi wyzwisk i dławienia krytyki prasowej, a zaczął prowadzić normalny dialog społeczny.

Celem zadośćuczynienia za wyżej opisane Pana karygodne postępowanie oczekuję od Pana publicznych przeprosin, które powinny zostać opublikowane na stronie internetowej Gminy Garbów oraz w najbliższym Głosie Garbowa, jak też do wpłacenia w kwocie po 500 zł darowizn na rzecz lokalnych klubów Sportowych BKS Bogucin oraz  GTS Zawisza Garbów.

Z poważaniem,

Robert Fiutek

Wydawca Nasz Garbów

W Niedzielę Chrztu Pańskiego, 12 stycznia 2014

Nasz Garbów

Zobacz też artykuł: Arogancja władzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *