Szef Kółek Rolniczych i radny sejmiku śląskiego Władysław Serafin, od lat zatajał swój majątek. Katowicka prokuratura, która to ustaliła nie postawiła mu zarzutów, bo uznała, że nikt Serafina nie pouczył o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań – pisze dziś jeden z dzienników.
Sprawa jest kuriozalna, ponieważ już sam formularz oświadczenia majątkowego zawiera pouczenie o odpowiedzialności karnej za zatajenie prawdy.
Poseł Stanisław Piotrowicz, członek Krajowej Rady Prokuratorów mówi, że poza wszelkim sporem, możemy dostrzec iż w naszym kraju są równi i równiejsi.
– Zadziwiające są też decyzje prokuratury. Chociażby ostatnio poruszana decyzja dotycząca ministra Mariusza Kamińskiego. Takich dziwnych decyzji można byłoby rzeczywiście przytoczyć więcej. Wskazuje to na to, że dochodzi do pewnego rodzaju manipulacji. To samo prawo w różny sposób stosuje się względem różnych osób. Dlatego też, jestem tego zdania, że niezbędne jest powołanie komisji śledczej. Istnieją poważne podejrzenia co do tego czy instytucje państwowe działają zgodnie z prawem – wskazuje poseł Stanisław Piotrowicz.
O Władysławie Serafinie głośno było 2 lata temu. Media ujawniły wtedy jego rozmowę z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem, w której ten ostatni sugerował nepotyzm i niegospodarność w spółkach Skarbu Państwa. W efekcie tego do dymisji podał się wówczas minister rolnictwa, Marek Sawicki.
RIRM