Wszędzie podobnie – Wieś pełna nienawiści. Vermont (USA) .

DSCN5424

Stwierdzenie, że doświadczenie inwestycji wiatrakowej niszczy więzi łączące gminy wiejskie, gdzie takie inwestycje są realizowane, stało się już banałem. Jeśli sami tego nie przeżyliście, to możecie się zastanawiać, co takiego kryje się za tym banalnym powiedzeniem. Jeśli chcecie naprawdę zrozumieć o co chodzi, to warto zacząć od zastanowienia się nad tym, czym w ogóle są więzi lokalne, które jednoczą daną społeczność? – pisze Nancy Tips w Burligton Free Press z 7.04.2016 r.

Co znaczą więzy sąsiedzkie w małej społeczności? Zdajesz sobie z tego sprawę, kiedy próbujesz wytłumaczyć twoje lęki i przygnębienie, które nie pozwalają ci zasnąć. „Nasze gospodarstwo rodzinne stanowi cały majątek mojej rodziny. Teraz nasze siedlisko znajdzie się 1000 metrów od pięciu turbin wiatrowych o wysokości 40 pięter. Nie będziemy w stanie tam mieszkać, a dzierżawca ziemi i deweloper wiatrakowy powiedzieli, że nikomu nie wypłacą żadnej rekompensaty za utratę możliwości korzystania z własnej nieruchomości” „No, nie mów”, chichocze twój przyjaciel, „nie będzie tak źle”.

W naszej małej miejscowości przez prawie cztery lata obserwowaliśmy przedstawicieli dewelopera wiatrakowego, którym jest ogromny międzynarodowy koncern, jak przechadzali się pod wzgórzach nad naszą miejscowością, starając się ustalić odpowiedź na najważniejsze dla nich pytanie: czy „zasoby wiatru” na nieskażonych przez człowieka wzgórzach uzasadniają wyłożenie mnóstwa pieniędzy na wzniesienie tam turbin wiatrowych?

My też jednak mamy jedno pytanie. I chociaż bardzo staraliśmy się znaleźć na nie odpowiedź, to nam się nie udało. Nasze pytanie brzmi, co się stanie z nami, jako z jednostkami i jako społecznością, jeśli deweloper faktycznie zdecyduje, że jesteśmy wystarczająco dobrzy, by „gościć” jego inwestycję? Kto zajmie się naszą zdruzgotaną społecznością i zniszczonym życiem?

Źródło: http://stopwiatrakom.eu/194-wiadomo%C5%9Bci-z-zagranicy/1827-usa-vermont-wie%C5%9B-pe%C5%82na-nienawi%C5%9Bci.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *