XIV Niedziela zwykła 6 lipca 2014 r.

IMG_6596

1. Znamy, przynajmniej z obrazów w telewizji, ten nietypowy środek transportu, jakim jest

balon. By balon mógł wznieść się w górę musi go wypełniać zarówno bardzo lekki gaz,

jak i nie może unosić zbyt ciężkiego balastu. Zbędny balast trzeba czasem wyrzucić. Lekki

gaz i balast pozwalają nam lepiej zrozumieć dzisiejszą liturgię Słowa – w II czytaniu

św. Paweł zachęca, abyśmy byli ludźmi duchowymi, a w Ewangelii Jezus zaprasza nas

abyśmy Jemu oddawali zbędne balasty – to, co nam ciąży i to, co nas trudzi. Zatem,

nie wystarczy tylko troska o życie duchowe, o przyjaźń z Jezusem poprzez sakramenty,

modlitwę czy lekturę Słowa. Również każdego dnia musimy uczyć się uwalniać swoją duszę

od nadmiernych obciążeń.

2. Załoga zrzucająca z balonu zbędny balast niestety nie musi patrzeć, co znajduje się

w miejscu, w które spadnie uwalniany balast. Z jednej strony spadający z nieba balast uratuje

życie osobom lecącym balonem, zaś innym na ziemi może uszkodzić posesję, samochód lub

stać się zagrożeniem dla zdrowia, a nawet życia. Nie przerzucajmy naszych balastów tylko

i wyłącznie na ludzi – na bliskich, sąsiadów, przyjaciół ze studiów. Obciążymy ich swoją

biedą, która potem może wyrządzić im krzywdę. Dziś Jezus uczy nas, aby nasze troski

przerzucać nie tylko na ludzi, ale i NA NIEGO. On chce wspomagać nas w niesieniu krzyża

naszej codzienności.

3. Balastem naszej duszy może być przeszłość, teraźniejszość, jak i przyszłość. Balastem

przeszłości jest wieloletni brak spowiedzi, rozbite małżeństwo, życie w konkubinacie,

niesprawiedliwe wychowanie w domu, w którym jedno dziecko było faworyzowane, a

innym gardzono. Balastem przeszłości może być zabójstwo dziecka poczętego. Z naszej

teraźniejszości może nam ciążyć brak pracy lub niemożliwość zawarcie ponownego związku

małżeńskiego, bo sakrament nadal trwa, a nie można uzyskać stwierdzenia jego nieważności.

Martwi nas to, jak potoczą się nasze losy, czy nie zabraknie nam chleba powszedniego i kim

będziemy za rok, za 2 czy 4 lata… To zatroskanie może być balastem naszej przyszłości.

Wszystko zrzućmy na Jezusa! Nie udawajmy, że ze wszystkim sami sobie poradzimy i że

wszystko sami uniesiemy. Jezus chce nas pokrzepić w noszeniu naszych balastów.

ks. Paweł Barylak SDB

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *