Elektrownia wiatrowa. Wojewoda umarza odwołania. Mieszkańcom Abramowa i Michowa pozostaje już tylko droga sądowa?

filmy i foto Orzechowce 022

Na początku października mieszkańcy z gmin Abramów i Michów, którzy złożyli odwołania od pozwolenia na budowę turbin wiatrowych znajdujących się w pobliżu ich działek, dostali decyzję  Wojewody Lubelskiego. Decyzje, przynajmniej te, do których mieliśmy dostęp, były niekorzystne dla odwołujących się, krótko mówiąc Wojewoda umorzył postępowanie odwoławcze. Dla przypomnienia, w swoich odwołaniach mieszkańcy zarzucali wydanej przez Starostwo decyzji m.in. niewłaściwe ustalenie stron postępowania ze względu na wadliwe określenie obszaru oddziaływania inwestycji, co automatycznie wiąże się z wykluczeniem z czynnego udziału na każdym etapie postępowania administracyjnego.

Trzeba tu jeszcze dodać, że nie tylko mieszkańcy składali odwołania, złożyli je również wójtowie obydwu gmin, w których to nie zgadzają się z orzeczeniem decyzji i wnoszą o jej uchylenie. Zaskarżonej decyzji zarzucają m.in.  naruszenie przepisów  art.35 ust.1 pkt 1 i art.3 pkt.20  ustawy z dn. 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane, naruszenie przepisów postępowania administracyjnego czy błędy w ustaleniach faktycznych.

Dobrze jednak byłoby, aby włodarze Abramowa i Michowa szerzej wyjaśnili swoim mieszkańcom, jaki był cel składania tych odwołań? Czy to nie na podstawie ich wcześniejszych decyzji, takich jak decyzja środowiskowa czy decyzje określające warunki zabudowy,  inwestor miał pozwolenie na takie a nie inne warunki lokalizacji (wywołujące sprzeciw mieszkańców) i przedłożył taki projekt budowlany, w którym projektowana turbina swoim oddziaływaniem nie wykracza poza obszar wydzierżawionych przez inwestora działek?

W uzasadnieniu umarzającym postępowanie odwoławcze Wojewoda Lubelski podziela stanowisko Starosty w kwestii określenia stron postępowania. Na podstawie tego, że osoby oraz powyższe Gminy nie zostały uznane za strony postępowania, Wojewoda nie znalazł  podstaw, aby odnieść się to zarzutów merytorycznych. Przypomnijmy: Starosta ocenił, iż nieruchomości skarżących nie znajdują się w obszarze oddziaływania elektrowni. W tym miejscu zacytujmy fragment uzasadnienia decyzji Wojewody Lubelskiego:

„Z uwagi na fakt, że oddziaływanie inwestycji ogranicza się do działek, w stosunku do których inwestor wykazał prawo do dysponowania nieruchomością na cele budowlane, nie ma podstaw prawnych do włączania w krąg stron właścicieli nieruchomości znajdujących się poza tymi działkami. Z zestawienia wymagań określonych w wyżej wymienionych decyzjach organu samorządowego oraz danych zawartych w projekcie budowlanym należy wysnuć
wniosek, że projektowana turbina wiatrowa swoim oddziaływaniem nie wykracza poza obszar określony decyzją o warunkach zabudowy, tj. poza działki, którymi dysponuje inwestor na cele budowlane”.  ( WOJ. LUB. IF-VII.7840.278.2014.AA)

Zadajmy pytanie – czy w takim razie niekorzystne oddziaływanie jak np. hałas powyżej normy zatrzyma się na krańcu wydzierżawionej działki i za nic nie przesunie się dalej?

Mieszkańcy którzy w wyniku tej decyzji czują się poszkodowani, mogą wnieść skargę do WSA w Lublinie, za pośrednictwem Wojewody Lubelskiego, w terminie 30 dni od daty jej doręczenia.

Witold Komsta

Komentarze do: “Elektrownia wiatrowa. Wojewoda umarza odwołania. Mieszkańcom Abramowa i Michowa pozostaje już tylko droga sądowa?

  1. easer

    To niech wojewoda postawi wiatraki na działkach w Lublinie lub Lubartowie skoro nie oddziałują one na sąsiednie działki – tłumaczenie idiotyczne, ale PSL tylko na tyle stać. Zresztą, chłopi to frajerzy, jak to Sawicki mówi.

    Reply
    • Ja

      Nie wójtom, tylko niezbyt rozgarniętym radnym.
      Poza tym niektórzy wójtowie współodpowiedzialni za obecny stan rzeczy – panoszenie się zagranicznych koncernów wykopanych z niemiec – nie są już wójtami. Jaką formę „podziękowania” w tym przypadku proponujesz?

      Reply
      • Redakcja Post author

        W tym akurat przypadku, odpowiedzialność radnych jest znacznie mniejsza niż wójtów. To wójtowie wydali decyzje, na mocy których firma mogła i może prowadzić wszelkie czynności administracyjne zmierzające do budowy elektrowni. Chodzi tu głównie o wydanie decyzji o warunkach zabudowy , decyzję środowiskową, uzgodnienia np. z Sanepidem itp. W przegłosowanym przez radnych studium, tereny zaznaczone pod ewentualną elektrownię zostały wykreślone, z tej (chyba) przyczyny, że dość duża – jak na nasze warunki – część mieszkańców złożyła zastrzeżenia. Jako, że obowiązujący miejscowy plan nie obejmuje swym zasięgiem wszystkich działek, możliwe było wydawanie przez wójtów decyzji o warunkach zabudowy na tym obszarze. Oczywiście decyzje mogły być inne, ale to szerszy temat niż na krótki komentarz. Wracając na chwilę do radnych, to jeśli byłaby większa świadomość i zdecydowanie, można byłoby rozszerzyć studium na wszystkie działki (koszt takiego projektu byłby większy i na tym pewnie opierała się argumentacja przekonująca radnych, aby tego nie robić) znajdujące się na terenie gminy, wykluczając tym samym taką inwestycję i następnie na podstawie tegoż studium przegłosować miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. W takim przypadku o zmianie przeznaczenia terenu decydowałaby rada gminy. Oczywiście po za wszelkim komentarzem są decyzje właścicieli działek, naszych bliższych i dalszych sąsiadów, którzy zgodzili się na ten projekt nie biorąc pod uwagę tego, że nie mieszkają tu sami.

        Reply
    • wiatrok

      Biedactwa i co teraz zrobicie. Ja to się chyba rozpłaczę a wiatrak osuszy me łzy. Jak decyzja utrzymana w mocy przez mądrzejsze instytucje – „bo gminy to wiadomo” to raczej zła nie jest. Jak taką wydali to chyba nie można było inaczej.

      Reply
    • Szymon Kula

      Chodzi mi o wiatraki – nie o pieniądze radnych – jak można zauważyć temat jest o elektrowni wiatrowej

      Reply
  2. Ryś

    Klepki to tobie brakuje ,że piszesz takie głupoty. Kandydat na radnego powinien reprezentować trochę wyższy poziom. Zakładając hipotetycznie ,że przejdziesz w wyborach i zostaniesz radnym, to będziesz otrzymywał pieniądze . Wtedy też będzież miał klepki na oczach.(jeśli już to klapki)

    Reply
  3. Szymon Kula

    Radnym nie zostaje się dla pieniędzy … Jeśli mnie znasz to wiesz że prowadzę klub sportowy – społecznie….
    A na te pieniądze na klapki 🙂 zapracuje…
    Rysiu, widzę że pojęcie „ironia” jest Ci obce ….
    Można podebatować w cztery oczy – ja się tego nie boję ….

    Reply
  4. Szymon Kula

    Wiatraki – tak – ale na zdrowych zasadach… A co do korzyści ewentualnych z tej farmy wiatrowej – uwierzę gdy coś się dzięki temu w Naszej gminie poprawi….
    Bo obiecać można nawet „gruszki na wierzbie” – a obiecanki to często cacanki …

    Reply

Skomentuj Ja Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *