Zdzisław K., działacz Polskiego Stronnictwa Ludowego, były wójt Gąsawy, trafił na noc do policyjnego aresztu. Powód? Śledczy podejrzewają, że pomoc rzeczowa w postaci m.in. masła, cukru, makaronu, mąki, konserw, owoców i słodyczy trafiała – zamiast do biednych – do spiżarni urzędnika oraz jego podwładnych. Przy okazji fałszowano dokumenty, by wszystko się zgadzało. K. usłyszał już zarzuty prokuratorskie.
Skandal. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Gąsawie (mieścina w woj. kujawsko-pomorskim) przeznaczał dla ubogich artykuły spożywcze, ale one do nich nie trafiały. Jak podaje „Super Express” lądowały w spiżarni wójta z PSL i jego dwóch podwładnych.
Jestem niewinny – mówi cytowany przez tabloid wójt i dodaje: – Z GOPS-u brałem tylko jabłka. To sprawa polityczna, bo jestem działaczem PSL – broni się Zdzisław K.
W oświadczeniu majątkowym czytamy, że K., który był wójtem Gąsawy przez 20 lat dorobił się niemało. Dom o powierzchni 220 m kw. o wartości 250 tys. zł, samochód marki Mercedes z 2010 roku (nie podano wartości auta) i 100 tys. zł na kontach bankowych. Nie przeszkodziło to jednak połasić się na, jak to sam określił działacz PSL „jabłka z GOPS-u”.
Policja dwa dni temu zatrzymała Zdzisława K. oraz jego dwie byłe podwładne – kierowniczkę GOPS i jedną z pracownic. Istnieje „uzasadnione podejrzenie, że przez co najmniej pięć ostatnich lat pomoc dla najbardziej potrzebujących w postaci masła, cukru, mąki, ryżu, konserw i słodyczy trafiała do ich lodówek” – czytamy na se.pl.
źródło:http://niezalezna.pl/68188-dzialacz-psl-zerowal-na-biednych-jedzenie-z-pomocy-spolecznej-trafialo-do-jego-lodowki