W trakcie budowy farmy wiatrowej dewastacji uległy nie tylko drogi, ale także popękały ściany domów u mieszkańców posesji położonych przy najbardziej obciążonych trasach. Ten temat znalazł się nawet w relacji TVP Lublin z sierpnia 2015 roku, gdzie mieszkaniec Kolonii Rudzienko pokazuje pęknięcia na ścianach swojego domu. Niektórzy mieszkańcy interweniowali o pomoc m.in do radnych.
W dniu 6 listopada na X Sesji Rady Powiatu w Lubartowie, radna z terenu gminy Abramów Teresa Zielińska zwróciła się do Zarządu Powiatu z zapytaniem – „Do kogo mają się zwrócić mieszkańcy, którym popękały ściany budynków, na skutek transportu ciężkiego sprzętu i elementów farmy wiatrowej, który odbywa się na drodze Michów – Kurów?”
Poniżej zamieszczamy odpowiedź jaką otrzymała ze Starostwa w Lubartowie.
W.K, Foto; R. Adamczyk oraz screen z TVP Lublin
Tzn. do kierowcy ciężarówki…?
Nie do kierowcy,ale do sprawcy szkody czyli gmin za których przyczyną powstały te inwestycje w zieloną energię.
Właśnie. Wszak to władze gminy zadecydowały o przeprowadzeniu pseudo ekologicznych inwestycji.
A podobno dysponowali opiniami i analizami jakoby ta inwestycja nie pociągała za sobą żadnych negatywnych skutków.
Niech teraz radni (fanatyczni wyznawcy pseudo ekologii) płacą z własnej kieszeni.
Farmę chyba wybudowali Hiszpanie, a więc z roszczeniami i żalami wg. zasady Starostwa , zainteresowani ,powinni już zacząć zbierać na bilet do tego kraju, Ciekawe kto to cudo ekologii teraz odkupi od inwestora, Budowa zapewne będzie trwała dalej, przynajmniej takie były publiczne zapewnienia w mediach,o 24 wiatrakach,tak że głowy do góry
podobno a Abramowie planujecie zakup wału to wam się przyda porównacie sobie sami drogi.,