Wiatraki na podstawie planu miejscowego

DSCN3554

Jeśli Sejm przegłosuje projekt zaproponowany przez połączone komisje sejmowe Infrastruktury oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej, to być może mieszkańcom w wielu gminach uda się zastopować agresywne lobby stawiania gdzie się się tylko da farm wiatrowych. Niestety u nas decyzje zapadły i budowa trwa, ale warto zapoznać się z artykułem opublikowanym w Naszym Dzienniku. (red.)

 

„Sejmowe komisje infrastruktury oraz samorządu terytorialnego poparły projekt wprowadzenia ograniczeń dotyczących lokalizowania elektrowni wiatrowych. Farmy wiatrowe o mocy powyżej 40 kW mają być stawiane na podstawie planu miejscowego, a nie decyzji o warunkach zabudowy. W czwartek połączone komisje sejmowe Infrastruktury oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej przyjęły po pierwszym czytaniu sprawozdanie dotyczące nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym i ustawy Prawo budowlane. Tym samym zarekomendują Sejmowi uchwalenie zmian zawartych w projekcie, który same przygotowały. Projekt komisyjny ma pozytywną opinię rządu. Projekt zakłada, że farmy wiatrowe o mocy przekraczającej 40 kW będą mogły być lokowane wyłącznie na podstawie planu miejscowego, a nie – jak dotychczas – decyzji o warunkach zabudowy. Nowe przepisy zakładają też większy wpływ obywateli na decyzję, gdzie staną duże wiatraki. Ma on też ograniczyć możliwość działań korupcyjnych. „Wobec dynamicznego rozwoju energetyki wiatrowej narastają potrzeby uregulowania pewnych zagadnień dotyczących bezpieczeństwa obywateli i środowiska oraz akceptacji społecznej dla nowych inwestycji z tej branży. W obecnym polskim systemie prawnym niedostatecznie sformułowane są ramy dla planowego lokalizowania elektrowni wiatrowych, co rodzi liczne obawy wśród mieszkańców i konflikty społeczne. Nie został uregulowany szereg niezwykle istotnych, newralgicznych kwestii, przede wszystkim odnoszących się do sposobu lokalizacji elektrowni wiatrowych, umożliwiający ograniczenie negatywnego wpływu ich funkcjonowania na życie i zdrowie ludzi, zwierząt gospodarskich, jak również zwierzyny żyjącej w środowisku naturalnym (w tym gatunków chronionych). Kwestia ta ma niezwykle ważne znaczenie w zakresie problemu emisji przez turbiny elektrowni infradźwięków, których negatywny wpływ na ludzkie życie i zdrowie został naukowo potwierdzony” – napisali autorzy w uzasadnieniu do projektu. W komisyjnym projekcie ustawy przyjęto zasadę, że obiekty służące wytwarzaniu energii z odnawialnych źródeł energii (OZE) o mocy przekraczającej 40 kW mogą powstawać wyłącznie na obszarach, na których obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (MPZP). Poselska propozycja modyfikuje także regulacje dotyczące odszkodowań związanych z uchwaleniem planów miejscowych pod inwestycje w odnawialne źródła energii. Zgodnie z projektem w przypadku gdy plan jest skutkiem uwzględnienia wniosku dotyczącego lokalizacji OZE, wówczas wnioskodawca, a nie gmina, jest obciążany kosztami odszkodowawczymi. Tym samym proponowane rozwiązania mają usunąć bariery finansowe dla gmin związane z lokalizacją OZE, a także zmniejszyć obawy gmin co do skutków finansowych podejmowanych działań planistycznych dotyczących OZE. Na dostosowanie obowiązujących dokumentów planistycznych – studium uwarunkowań i kierunki zagospodarowania przestrzennego gminy oraz miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego – do nowych przepisów przewidziano 3 lata od dnia wejścia znowelizowanych regulacji w życie. Obecni na posiedzeniu komisji przedstawiciele organizacji i stowarzyszeń związanych z energią odnawialną zgłaszali szereg uwag do projektu. Według nich, obostrzenia zaproponowane przez komisje mogą być zbyt surowe nie tylko dla instalacji wiatrowych, ale innych OZE, np. spalarni biomasy. Ich zdaniem, choć projektowane prawo nie dotyka interesów mikrowytwórców (prosumentów), to ma znaczenie dla instalacji o mocy powyżej 40 kW, a mniejszych niż 1 MW, czyli instalacji o średniej mocy. W ich ocenie, stawianie takich instalacji w oparciu o miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego będzie nieopłacalne, bo tworzenie i wprowadzanie zmian do takich planów trwa bardzo długo, co zniechęci inwestorów. Dodatkowo koszty wprowadzania zmian w planach lub ich uchwalania tam, gdzie ich nie ma, są duże – od 20 tys. do nawet kilku milionów złotych – co spowoduje, że procedura będzie nieopłacalna dla małych inwestycji. Wprowadzenie poprawek, które rozwiązałyby problemy zgłaszane przez organizacje społeczne, zaproponował poseł Zbyszek Zaborowski (SLD). Jednak posłowie obu komisji odrzucili te poprawki. Także posłowie PiS dopytywali, dlaczego w projekcie popartym przez rząd przewidziano nadzór techniczny tylko nad masztami wiatrowymi, a nie nad wirnikami. Wiceszef resortu infrastruktury Paweł Orłowski wyjaśnił, że maszty jako obiekty budowlane będą podlegać nadzorowi budowlanemu, natomiast urządzenia techniczne będą pod dozorem technicznym na podstawie rozporządzenia, które ma wydać resort gospodarki. Jak zapewnił Orłowski, jest już decyzja rządu nakazująca Ministerstwu Gospodarki wydanie stosownych przepisów.”

Źródło : http://www.naszdziennik.pl/ekonomia-gospodarka/140169,wiatraki-na-podstawie-planu-miejscowego.html

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *