Źródło:stefczyk.info
Firmy pseudorolnicze, „to ludzie, którzy znakomicie wykorzystali luki w polskim prawie.”
Nocą dobrze zorganizowane firmy orzą państwową ziemię. Aby uzyskać pokaźną dopłatę rolniczą, wystarczy bowiem przedstawić świadków, którzy to potwierdzą. Z oszustami mają walczyć ochroniarze.
Aby ubiegać się o dotacje unijne nie trzeba być właścicielem pola – wystarczy je tylko użytkować. Dlatego też od dwóch sezonów z ziemi należącej do Agencji Nieruchomości Rolnych bezumownie korzystają podstawione firmy pseudorolnicze. Teraz terenów mają pilnować ochroniarze.
Na bezumownym użytkowaniu ziemi oszuści wyłącznie zarabiają, bo nie kosztuje ich to nic. Z jednego hektara uzyskują od 1 d 2 tys. dotacji z kasy ARMiR, a do tego dochodzą jeszcze opłaty unijne, których wysokość różni się ze względu na sposób użytkowania ziemi.
Co trzeba zrobić aby otrzymać takie pieniądze? Rolnik musi jedynie przedstawić wniosek i osoby, które potwierdzą, że użytkuje on ziemi. Nie jest wymagany ani akt notarialny ani umowa dzierżawy.
„To są ludzie, którzy znakomicie wykorzystali luki w polskim prawie. Ponieważ ARMiR, podobnie jak Unia, nie zajmuje się prawnym umocowaniem użytkownika na ziemi, wystarczy, że do 31 maja danego roku dany rolnik będzie obecny na agencyjnym gruncie” – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Zdzisław Szymocha, rzecznik oddziału ANR w Olsztynie. „Zgłoszenie takiej sytuacji na policję nic nie daje, a prokuratura nie zajmuje się sprawą z powodu braku znamion przestępstwa. Postanowiliśmy więc wynająć ochroniarzy” – dodaje.
Czytaj oryginalny artykuł na: http://www.stefczyk.info/wiadomosci/gospodarka/zmagania-anr-z-pseudorolnikami,10045512234#ixzz2valjHwG5