Godz. 8.41 – Piotrków Trybunalski. Tutaj też tak, jak w wielu miastach Polski, czas jakby
zatrzymał się na chwilę, byśmy symboliczną minutą ciszy mogli oddać hołd tym, którzy
zginęli pod Smoleńskiem. Nawet pogoda podobna jak przed czterema laty.
Po złożeniu kwiatów przy pomniku ofiar Katynia wyruszamy do Warszawy. Jest nas mniej
niż w latach poprzednich i co najbardziej smutne – brakuje młodzieży.
Cóż, może patriotyzm, podobnie jak wiara, to też rodzaj łaski, której należy doświadczyć…
Stolica wita nas zatłoczonymi ulicami, niekończącymi się korkami i … słońcem, które
powoli nieśmiało przedziera się przez ciężkie deszczowe chmury. Idziemy od razu pod Pałac
Prezydencki. Tutaj też ludzi na razie jakby mniej niż przy poprzednich rocznicach. Być może
przyczyną jest środek tygodnia, normalny dzień pracy… Zresztą od kilku dni w TV straszono
fatalną pogodą.
Jest jednak coś, co odczuwam zawsze w tym miejscu, to ten autentyczny klimat
serdeczności i normalności. Obok mnie babcia z dwójką wnucząt częstuje cukierkami.
Właściciel pobliskiej kawiarni wynosi na wielkiej tacy kawę z dumą prezentując wpięty w
klapę marynarki znaczek z prezydencką parą.
Młode uśmiechnięte dziewczyny rozdają za darmo patriotyczną prasę. Cieszą taki gesty.
Tworzą ten swojski klimat, którego nie da się podrobić, wyreżyserować. Kto był w tym
miejscu z pewnością podzieli moje odczucia. To jest właśnie ten nasz kawałek Polski- wolnej
Polski.
Na wielkim telebimie wystawionym nad sceną relacja na żywo z posiedzenia Zespołu
Parlamentarnego, później następuje prezentacja filmu „Prezydent”.
Jest nas coraz więcej, nareszcie przybyło więcej młodzieży . To budujące. I jeszcze widok,
który uwielbiam – to morze biało-czerwonych flag.
Pozytywnym zaskoczeniem jest spokój stróżów prawa, którzy tak często swym butnym,
prowokacyjnym zachowaniem wprowadzali niepotrzebny zamęt na tego typu uroczystościach
(oczywiście ku uciesze „rzetelnych” komentatorów z TVN 24 i bajkopisarzy z ul.Czerskiej).
Na scenie Jan Pietrzak – człowiek legenda i Paweł Piekarczyk – bard, ostry komentator
rzeczywistości. Stoję blisko sceny, ścisk niemiłosierny. Właśnie przemawia Jarosław
Kaczyński: „… na kłamstwie nie da się niczego zbudować potrzeba nam prawdy, prawda
wyzwala…”
O 19.00 w Bazylice Św.Jana Chrzciciela rozpoczyna się Msza św. w intencji ofiar
katastrofy, homilię głosi bp Antoni Dydycz: „… postawa tych co zginęli i tych co walczą o
prawdę smoleńską umacnia nas w wierze w Boga i w miłości do Polski, Smoleńsk to nasza
współczesna Golgota…”
Po Mszy św. tysiące osób rusza w Marszu Pamięci. Jest nas tak dużo. Taki widok raduje
serce, podnosi na duchu, dodaje wiary. Jednocześnie w głowie rodzi się pytanie, czy
wystarczy nas, gdy przyjdzie ten moment, by zdać ważny życiowy egzamin politycznej
dojrzałości, by tak, jak Zmartwychwstały Chrystus mogła zmartwychwstać nasza Ojczyzna,
czego sobie i wszystkim życzę.
Ryszard Kozak (tekst i zdjęcia)
więcej zdjęć: nasze zdjęcia