Źródło: Stefczyk.info
Brytyjski resort spraw wewnętrznych (Home Office) opowiada się za ograniczeniem napływu imigrantów z krajów Unii Europejskiej do 75 tys. rocznie, czyli o ok. 30 tys. mniej niż obecnie – wynika z przecieku, do którego dotarł „Sunday Times”.
Inne rozważane przez resort rozwiązanie przewiduje, że imigranci nie mieliby dostępu do świadczeń socjalnych oraz ulg podatkowych przez pierwsze pięć lat pobytu na Wyspach.
Imigranci nisko i średnio wykwalifikowani mogliby wjechać do Wielkiej Brytanii tylko wtedy, jeśli otrzymaliby ofertę pracy lub mieli kwalifikacje poszukiwane na brytyjskim rynku pracy, w działach, w których występuje niedobór miejscowej siły roboczej.
Ograniczenia w swobodzie przepływu siły roboczej – jednej z czterech podstawowych wolności UE – objęłyby w szczególności europejskie rynki wschodzące, na których przychód na jednego mieszkańca jest niższy niż 75 proc. średniego przychodu w UE.
Te warianty działań zawarte są w sporządzonej przez resort analizie skutków otwarcia brytyjskiego rynku pracy (ang. open borders review) dla siły roboczej z UE i Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Do analizy tej Home Office przystąpił w ramach szerszego przeglądu prerogatyw dzielonych obecnie między rząd brytyjski a Unię Europejską.
Komisarz UE ds. zatrudnienia Laszlo Andor już wcześniej krytykował nieprzyjazne wobec imigrantów z Bułgarii i Rumunii wypowiedzi polityków brytyjskich. Zagroził, że Komisja Europejska może pozwać Londyn do Trybunału Sprawiedliwości w związku z planami ograniczenia imigrantom dostępu do świadczeń.
ansa/ PAP