Polska jest krajem w czołówce państw europejskich, jeżeli chodzi o stopień zbiurokratyzowania, co jak podkreśla Malinowski jest skuteczną przeszkodą dla przedsiębiorców.
„Pracownicy, pracodawcy i administracja publiczna nie powinny być ze sobą w konflikcie; powinniśmy wypracować mechanizmy efektywnego znajdywania wspólnego mianownika dla dobra gospodarki” – ocenił w środę podczas 3. Polskiego Kongresu Gospodarki wicepremier Mateusz Morawiecki.
Prezydent Przedsiębiorców RP dr Andrzej Malinowski ocenił ostatnie osiem lat, jako czas, kiedy utrudniało się życie przedsiębiorstwom. „Kolejne rządy zamiast usuwać przedsiębiorcom przeszkody spod nóg, układały kolejne. Dziś sytuacja jest bliska absurdalnej.” – ocenił.
Tylko 2015 roku w Polsce powstało 28 tys. stron maszynopisu przepisów. Polska jest krajem w czołówce państw europejskich, jeżeli chodzi o stopień zbiurokratyzowania, co jak podkreśla Malinowski jest skuteczną przeszkodą dla przedsiębiorców. Na słowa Malinowskiego, odpowiedział wicepremier Mateusz Morawiecki, zaznaczając że potrzebny jest czas, aby ustabilizować relację pomiędzy poszczególnymi elementami administracji. Morawiecki przypomniał, że 60 proc. regulacji jest tworzonych w UE. Zadaniem obecnego rządu, będzie „dogonienie” kilku opóźnień z przeszłości. „Jesteśmy trzeci od końca jeśli chodzi o wykonanie regulacji Europejskich.” – mówił.
Minister rozwoju apelował do prezydenta Pracodawców RP: „Zbudujmy odpowiednie mechanizmy informowania siebie i partycypowania w procesie powstawania legislacji Unii Europejskiej u samych źródeł. Dowiadujemy się o pewnych pomysłach legislacyjnych (UE) na tak późnym etapie, że potem ciężko jest nam coś z tym robić. Zbudujmy mechanizmy większego zaufania. (…) Ta triada – pracownicy, pracodawcy i administracja publiczna nie powinna być ze sobą w konflikcie. Powinniśmy wypracować mechanizmy jak najbardziej efektywnego znajdywania wspólnego mianownika dla dobra naszej gospodarki i dla dobra naszej przyszłości.” – zaznaczył Morawiecki.
Biurokracja – twór który miał usprawnić funkcjonowanie państwa a tymczasem je paraliżuje.
Doskonałym tego przykładem jest nasz UG i bezpodstawne próby wyłudzenia od mieszkańców środków finansowych poprzez wysyłanie upomnień o wpłaty rzekomych zaległości.
Biorąc pod uwagę ilość upomnień można przypuszczać że urząd pogubił kwity i teraz straszy komornikiem licząc że ludzie będą biec z papierami w podskokach do urzędu i udowadniać że nie są wielbłądami i aby pomóc urzędnikom uzupełnić braki w dokumentacji. Brakuje kasy? Trzeba było nie przepłacać za autobus – są tańsze modele nie gorsze od zakupionego. A może obniżyć niektórym wynagrodzenie – nie mam tu na myśli tylko radnych.
Tylko w nielicznych przypadkach żądania są uzasadnione.
Ciekawe kto będzie pokrywał koszty egzekucji w sytuacji kiedy obywatel okaże egzekutorowi dokumenty świadczące iż finansowe roszczenia Urzędu Gminy są bezpodstawne?