Wchodzi nowa unijna ustawa – Integrowana Ochrona Roslin ( bez chemii )

DSC03

Od 1 stycznia 2014 roku rolnicy będą musieli z większą uwagą stosować chemiczne środki ochrony roślin. Wchodzi bowiem wtedy w życie unijna Integrowana Ochrona Roślin, a ta stawia szereg barier i wymogów.

 

Generalna zasada, jaka obowiązuje w tym systemie, to „ochrona roślin przed szkodliwymi organizmami, polegająca na wykorzystaniu wszystkich dostępnych metod, w szczególności niechemicznych”. Bo jednocześnie rolnik musi zminimalizować zagrożenie dla zdrowia ludzi, zwierząt oraz środowiska naturalnego.

Co to w praktyce oznacza? Otóż rolnik w pierwszej kolejności musi stosować biologiczne i fizyczne metody zwalczania chwastów i szkodników, a dopiero gdy one zawiodą i rolnik w inny sposób nie może uratować upraw, może sięgnąć po chemię. W języku specjalistycznym oznacza to, że rolnik sięga po chemię dopiero wtedy, gdy „patogen przekroczy próg ekonomicznej szkodliwości”. Ale też najlepiej, aby rolnik ograniczył liczbę zabiegów albo zmniejszył – jeśli tyko można – dawkę środków chemicznych.

– Integrowana Ochrona Roślin zaleca rolnikom np. stosowanie płodozmianu, wysiewanie lub sadzenie na polach bardziej odpornych odmian, czy też stosowanie zrównoważonego nawożenia, wapnowania i nawadniania, czy też stosowanie takich środków ochrony, które ograniczą ryzyko powstania odporności u organizmów szkodliwych – wylicza Piotr Guzowski, doradca rolny. Podkreśla, że nowe zasady wymagają od rolnika dokładniejszego monitorowania pól i wyjaśniania – gdy zażąda tego np. Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa – dlaczego doszło do użycia chemicznych środków ochrony roślin. Brak takich wyjaśnień albo złamanie wspomnianych zasad grozi mandatem w wysokości do 500 zł.

Ale to rodzi też kolejne problemy. Już wiadomo, że od 1 stycznia trzeba będzie wycofać z obrotu niektóre środki chemiczne stosowane do tej pory w opryskach lub przy zaprawach nasiennych, jeśli zawierają substancje, które będą od 1 stycznia zakazane w Unii Europejskiej. Piotr Guzowski przyznaje, że rolnicy zgłaszają też inne wątpliwości.

Nie do końca są bowiem przekonani, czy niechemiczne metody będą tak skuteczne, jak tradycyjne, aby chronić pola przed szkodnikami i chorobami. Z drugiej jednak strony w Polsce ten problem jest mniejszy niż w rozwiniętych krajach zachodnich, gdzie stosuje się znacznie większe ilości herbicydów, a potem ich ślady zostają w roślinach i trafiają do żywności. Integrowana Ochrona Roślin ma temu przeciwdziałać. Dopiero za jakiś czas okaże się, na ile to będzie skuteczne.

Krzysztof Losz

NaszDziennik.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *