Przez media przemknęła, nie budząc większego zainteresowania, informacja Najwyższej Izby Kontroli, że ponad jedna trzecia wiatraków z elektrowni wiatrowych stoi na polach wójtów lub radnych, czyli ludzi, od których zależy zgoda na instalację takich urządzeń. Prezes NIK jest tym zaniepokojony, bo uważa, że może to świadczyć o korupcji.
Nikt mi nie powie, że z tysięcy działek w gminie akurat na działce wójta najlepiej wieje
– stwierdził Krzysztof Kwiatkowski w radiu RMF FM
A, dodajmy, pieniądze zarabia ten, na kogo działce stoi wiatrak.
Korupcja w samorządach to temat rzadko poruszany. W publicystyce panuje teza, że to partie i partyjniactwo są złe, bo psuje państwo, a samorząd lokalny jest dobry, bo szlachetni ludzie działają na rzecz swoich małych społeczności. To teza naciągana. Z badań socjologicznych wynika, że tam gdzie są pieniądze, rodzą się też pokusy. W samorządzie lokalnym pieniędzy jest bardzo dużo, zwłaszcza dziś, gdy pojawiły się fundusze europejskie. Wokół tych pieniędzy tworzą się silne – nieraz ponadpartyjne – układy, kiedyś zwane sitwami. Ci ludzie często przez wiele lat tworzą lokalne władze. Są nie do ruszenia. Dzielą się pieniędzmi. Kierują się tylko własnym interesem. I są cwani. X. zabezpiecza przed Platformą, Y. przed PiS-em, Z. – przed SLD. Tak to działa. A niektórzy samorządowcy zarządzają swoimi włościami nawet z więzienia. Takie to silne.
Warto o tym pamiętać z okazji zbliżających się wyborów samorządowych. I przyjrzeć się temu, co władze samorządowe zrobiły dla własnych społeczności przez ostatnie 4 lata.
Szyld bezpartyjnego komitetu nie musi wcale być dobrym znakiem, ba, często powinien zapalać w nas czerwone światełko alarmowe. O szyldach partyjnych wiemy często więcej, bo widzimy efekty działań i programy w skali kraju. To nieraz zatem bezpieczniejszy wybór. Autor: Krzysztof Czabański
Źródło:http://wpolityce.pl/polityka/217902-ten-czysty-dziewiczy-samorzad-czyli-komu-najlepiej-wieje-wiatr-korupcji