Monika Wołek, historyczka niehisteryczna, spokój w działaniu, które przekracza niejednego, ale nie ją!
Najodważniejsza poetka, jaką znam, ostoja wielu, sama nie prosi o nic.
Jej wiersze można przeczytać tu i ówdzie – a ówdzie oznacza czasem uliczki Krakowa!
Gdzie ona rozkwita
gdzie ona rozkwita
on rośnie też
i tak od poczęcia
i Miłość
i lęk
39 zaginionych
Wilcy wloką
bohaterów
w cierpieniu anonimowych
w bezdusznej otchłani lasu
znajdzie ich
blady świt
Lecz nie zatrze
śladów czas
to sumienie jak głaz
kiedyś pęknie
pamiętają
i kula i sznur
a Ona ciągle jest
bo przecież
umiera ostatnia
kirem spowita
walczyć chce
nadzieja
nasza matka
Po salwach
Po salwach
krzyku wyklinaczy
grobowa
cisza
wyklętych
Bluszcz
w sobie nawzajem zaplątani-
szukamy wyjścia
z sytuacji bez okien
i drzwi
szczelnie zamknięci
tkwimy
w tym domu bez duszy
zbyt bliscy by odejść
za dalecy
by razem być…
Rozmowa
do dialogu
trzeba ciszy
w zgiełku
słów i myśli
nie usłyszysz
NEWS
W stajence za rogiem
narodził się człowiek.
Gdzie kamery, briefing,
czy chat?
Oj maluśki taki i cichutko łka..
To Jego zapowiadali?
O Nim mówił Jan?
To na Niego czekał świat?
Eee, to „kaczka” jakaś.
W takiej biedzie by żył
Zbawca, Król nasz Pan?
Pytanie
Oto staję przed Tobą
w codzienność odziany
zmyłem z twarzy pozór i blichtr.
Przyjmiesz mnie jeszcze?
Przygarniesz?
Przebaczysz,
żem głuchego udawał
kiedyś Ty pukał do moich drzwi?